Lista rozwijalna

Letnie Denko czerwiec-lipiec: Le Petit Marselliais, Bath&BodyWorks, Bioderma i inne.


Witam wszystkich bardzo cieplutko!
Jeśli masz dużo kosmetyków, a mimo to chcesz testować kolejne nowości, to musisz zrobić dla nich miejsce w szafce. Po tym, jak na spotkaniu blogerek w Mogilno byłam hojnie obdarowana prezentami przyszła kolej na wielkie pozbywanie się zapasów. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy nazbierała mi się wielka siata pustych opakowań, więc jestem z siebie bardzo dumna! Post będzie długi z dużą ilością  zdjęć, więc zróbcie sobie herbatkę/kawkę i zapraszam do czytania!

Włosy:
1.       Recepty Babci Agafii – szampon ziołowy specjalny dla każdego rodzaju włosów. Delikatny szampon bez SLS w składzie. Dobrze domywał włosy z olejków i masek, nie plątał włosów ale pięknie je odżywiał, nie podrażniał skalpu. Nic mu nie mogę zarzucić, ale chyba nie wrócę, bo mam zbyt duże zbiory kosmetyczne. Generalnie polecam, bo jest stosunkowo tani (cena ok. 15 zł za 350 ml) i skład jest całkiem ciekawy.
2.       Batiste XXL volume. Super produkt, zdecydowany mój ulubieniec. Napewno do niego wrócę, bo ładnie podnosił włosy  nasady i nieco je usztywniał. Idealny do wszelakich upięć więc gorąco Wam polecam!
Ciało:
1.       Żel pod prysznic  Le Petit Marseillais maliny i piwonia. Pisałam o nim TU. Napewno wrócę do niego następną wiosną!
2.       Żel pod prysznic Isana o zapachu malin. Lubię żele Isany za cenę, wydajność i działanie. Kosmetyk tworzy kremową pianę, nie wysusza skóry ale dobrze myje. Zapach jest nieco sztuczny, ale przyjemny dla nosa. Napewno wrócę jeszcze do tych żeli, bo ostatnio mają całkiem ciekawe zapachy w edycji limitowanej!
3.       Mydło do rąk Bath&BodyWorks Crisp Golden Pear. Zapach ma nieco dziwny, troche kwaśny. Generalnie nie trafia w moje gusta. Działa tak samo, jak inne mydła do rąk, więc nie widzę sensu przepłacać. Na dodatek było cholernie niewydajne, bo starczyło nam na miesiąc, gdzie mydło z Isany za 3 zł cieszyło nas przez 3 miesiące! Nie polecam.
4.       Ziaja Intima z kwasem askorbinowym. Zakochałam się w nim ze względu na jego kosmiczną wydajność. Wystarczył mi na 8 miesięcy! A ja go sobie nie żałowałam, a czasem nawet myłam nim pędzle. Kosmetyk jest bardzo delikatny, kremowy. Nie wywołuje podrażnień, łagodzi skórę po depilacji. Napewno do niego wrócę i Wam go gorąco polecam!
5.       Eveline krem do depilacji 3w1. Ta różowa wersja jest moją ulubioną i przed Wami kolejne opakowanie. Usuwa włoski i powoduje, że wolniej rosną. Troche śmierdzi, ale chyba jak każdy inny. Co najważniejsze, to nie powoduje podrażnień w strefie bikini i przez to stał się moim ulubieńcem. Polecam każdej zmęczonej golarkami osobie!
6.       Yves Rocher Nawilżający krem do rąk wanilia i cytryna. Piękny rzeźki zapach, działanie też jak najbardziej w porządku. Małe opakowanie idealnie nadawało się do torebki. Bardzo go lubiłam, niestety była to limitka,więc w tym zapachu tego kremu już nie dorwę. Ale inne jak najbardziej polecam i sama kupię!
7.       Isana Handcreme intensive 5% Urea. Jest to taki tłusty, mocno nawilżający krem do rąk. Ja generalnie nie mam problemów z tą strefą, więc dla mnie krem był zbyt treściwy. Stosowałam go głównie do pielęgnacji stop i tutaj sprawdził się idealnie. Posiadaczki mocno wysuszonych rąk będą zadowolone. Ja raczej nie wrócę, bo zwyczajnie nie potrzebuję aż tak mocnego odżywienia.
8.       Woda perfumowana Zara Woman Cherry. Pewnego czasu był moim ulubieńcem. Zapach to taka wisieńka z domieszką kwiatów, głównie róży. Trwałość słaba, bo w okolicach 5 godzin. Na lato jest idelany, bo taki delikatny, kwiatowo-owocowy. Nie męczy nas a odwrotnie napełnia radością iprawdziwie letnim nastrojem. Ja raczej nie wrócę, bo obecnie jestem zakochana w mgiełce B&BW i perfumach Yves Rocher o zapachu kwiatu wiśni.
9.       Lady Speed Stick Light Perfume. Faktycznie ma bardzo delikatny zapach, więc nie gryzie się z naszymi perfumami. Ma przeźroczystą żelową konsystencję przez co nie brudzi ubrań. Dobrze chroni w niezbyt gorące dni, bo niestety nie radzi z większymi upałami, ale myśle, że żaden antiperspirant nie spisuje się idealnie w te najgorętsze dni. Dobry produkt i myślę, że jeszcze do niego wrócę.
Twarz:
1.       L’Oreal Ideal Glow peeling rozświetlający. Kolejny ulubieniec, głównie z powodu zapachu ale także delikatnego działania.  Peeling miał żelową konsystencję ze sporą ilością drobinek. Cząsteczki były raczej delikatne, bo nie podrażniały i nie uszkodzały skóry. Nie zauważyłam szczególnego rozświetlenia. Mimo to skóra po zastosowaniu produktu była dobrze oczyszczona, kolor wyrównany i wyglądała na bardziej wypoczętą. Nie zawiera parafiny, więc raczej nie wywoła niespodzianek na twarzy. Polecam, ale sama wiernie pozostanę przy moim ulubieńcu z Czystej Linii.
2.       Markell scrub do twarzy winogrona i biała herbata. Dobry zdzierak za niewielką cenę. Miał bardzo kremową konsystencje i z niewielkimi cząsteczkami zdzierającymi. Zapach oceniam na plus, bo zapach winogron bardzo lubię, nawet ten nieco sztuczny. W składzie ma parafinę, więc może zapchać. Ja o ile tego składnika nie cierpię w kremach i balsamach o tyle mi nie przeszkadza w peelingach, bo nakładamy taki kosmetyk na twarz na kilka minut i następnie zmywamy. Więc raczej nie ma możliwośco nam zrobić krzywdę. Peeling polubiałam, choć głównie używał go mąż, więc ma już kolejne opakowanie.
3.       Bioderma Sensibio H2O. Myślałam, że jest to przereklamowany kosmetyk i tak naprawdę nie ma co za niego tyle pieniędzy wydawać. Obecnie jest to mój ulubiony płyn micelarny i ciesze się, że mam kolejne opakowania w zapasie. Polecam każdej z Was, kto ma wrażliwe oczy, bo Bioderma nie podrażnia, oczy nie szczypią i nie są zamglone.
4.       Margarita tonik z ogurkiem i rumiankiem. Pisałam o nim TU. Dobrze tonizuje skórę, oczyszcza z resztek makijażu, świetnie przygotowuje skórę do nałożenia kremu. Skład ma naturalny, więc jak będzie jakaś okazja, to napewno sobie kupię kolejne opakowanie.
5.       Płyn micelarny BeBeauty. Służył do mycia pędzli, bo moje oczy strasznie podrażnia i wywołuje u mnie alergie. Więcej nie kupię, bod la mnie jest największym bublem ever.
Świece:
1.       Świeca z Ikea o zapachu kokosa. Już o nich Wam pisałam, zachwycałam się zapachem i nadal uważam, że porównując cenę i jakość są jak najbardziej warte uwagi! 5 sierpnia otwierają Ikea w Bydgoszczy, więc teraz te świece będę kupować więcej i częściej!
2.       Wosk Yankee Candle Shea Butter. Jeden z moich ulubionych zapachów. Słodki a zarazem delikatny, otulający ale nie męczący. Idealnie trafia w moje gusta, więc napewno po niego jeszcze sięgnę.
3.       Wosk Yankee Candle Lovely Kiku i Yankee Candle Simple Home White Linen&Lace. Pisałam o nich TU. Moje zdanie na ich temat nie zmieniło się, jedynie pod koniec nieco męczył mnie zapach White Linen&Lace. Był taki nienturalny i duszący, więc raczej po niego więcej nie sięgnę. Lovely Kiku jak najbradziej odpowiada mom gustom!
Różności:
1.       Chusteczki nawilżane Intimate. Fajne w podróży, są dobrze nawilżone, nie podrażniają skóry, więc czego chcieć więcej!
2.       Płatki komsetyczne, chuba kupione w Auchan, ale nie jestem pewna. Takie sobie, szału nie zrobiły i do nich nie wrócę, bo pokornie powracam do płatków Carea.
3.       Pasta do zębów Himalava. Nie zawiera fluoru, więc napewno jeszcze do niej wrócę, bo wybór past bez tego składnika jest mocno ograniczony. Miała dziwny szaro-brązowy kolor, ale w żaden sposób to nie odźwierciedliło się na kolorze zębów J
4.       Tusz MaxFactor 2000 calorie. Idealny tusz, dobrze rozdziela rzęsy, podkręca i pogrubia je. Polecam do wypróbowania, bo może okaże się Waszym ideałem! Więcej o niej TU.
5.       Herbata jaśminowa Iki. Nie przepadam za herbatami, jedyna moja miłość, to herbaty jaśminowe. A ta jest najbardziej jaśminowa ze wszystkich co miałam przyjemność pić! Smak był bardzo wyrazisty a aromat roztaczał się po całym domu! Polecam każdej miłośniczce tego aromatu/smaku w herbacie!
6.       Maska do włosów L’Biotica Biowax Naturalne Oleje. Dobra maska, świetnie nawilżała i dociążała włosy, szczególnie nałożona pod ręcznik czy turban. Napewno skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie, ale przed tym powykańczam wszystkie zapasy! Przypadnie do gusty dziewczynom z rozjaśnionymi włosami, któe uwielbiają się puszyć.
7.       Chusteczki do demakijażu BeBeauty. Fajne na wyjazd, ale niestety nie zby dobrze usuwają makijaż. Wolę przelać do mini buteleczki micel z Biodermy. Te chusteczki nie radziły sobie z eyelinerem i potrafiły dość mocno rozmazać tusz.
8.       Naturelle Osmanthus, nowy zapach Yves Rocher. Jest nieco orientalny, ale z domieszką kwiatów: jasmine oraz osmantus. Dla mnie jest nieco zbyt dorosły, więc pełne opakowanie napewno nie kupię, ale fajnie wypróbować takie saszetki.
9.       Mydło Nivea o zapachu jagód i mleka. Fajny jagodowy zapach, w sam raz na lato. Mydło jest kremowe i bardzo delikatne, nie wysusza rąk. Jest tanie a przy tym bardzo wydajne, więc wybieram mydła Nivea i rezygnuję z mydełek B&BW.
No i takie duże wyszło moje Denko. Miałyście coś z tych kosmetyków?

Buziaczki, pa!

22 komentarze :

  1. Bardzo okazale denko gratuluję :)) Biodermę i woski uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dzieki! mam nadzieje ze przez to uda mi sie nieco ograniczyc moje zapasy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie sporo tego :-) Znam kilka produktów które tu pokazałaś :-) Batiste XXL volume bardzo mnie zainteresował :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Batiste w tej wersji najbardziej mi sie podoba!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastycznie Ci poszly zuzycia. Zeli Isany nie lubie, sa rzadkie i malo wydajne

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie w sumie sa srednio wydajne, ale za ta cene nie ma co narzekac))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dezodorant Lady Speed Stick kiedyś miałam, pamiętam, ze były calkiem fajne, wiec ostatnio znowu kupiłam. Czeka na swoja kolej:) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. no jest fajny, tylko jak na ulicy +35 stopni, to nie radzil sobie(((( ale w innych temperaturach spisal sie rewelacyjnie!

    OdpowiedzUsuń
  9. widzę kilka znajomych opakowań ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. pozostaje zgadnac co konkretnie)))

    OdpowiedzUsuń
  11. mam nadzieję, że uda mi się kiedyś sprawdzić płyn z biodermy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A u mnie ten żel do higieny intymnej Ziaja wywołał podraznienia :( Bioderme też bardzo lubie! PS. Płyn DarmoFuture kupiłam w lokalnej drogerii "Blue", ale chyba ktoś pisał, że można go kupić Rossmanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda ze podraznial,u mnie spisal sie idealnie:) a micrl.ten poszukam w rossie.

      Usuń
  13. Batiste w wersji xxl volume jest najlepszy!

    OdpowiedzUsuń
  14. Dużo zużyłaś produktów. Też lubię żele z Isany i ostatnio kupiłam dwa z edycji limitowanej chociaż mam dość duży zapas żeli :-D

    OdpowiedzUsuń
  15. Też używam Lady Speed Stick Light Perfume i jestem bardzo zadowolona, ale mi głównie zależy na zapachu, bo używam także blokera ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Eveline, tez chcialam kupic te z limitowank, ale zdrowy rozsaek do mnie przemowil i ja sie powstrzymalam)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Nadia, uzywasz blokera z Ziaji? bo ja stosowalam tej firmy, ale strasznie mnie podraznil.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zgadzam się w stu procentach! Ten płyn micelarny to jakiś koszmar. Nie dość, że słabo zmywał mi makijaż, to jeszcze szczypał w oczy i zostawiał mi na gałkach ocznych powłokę, przez którą słabo widziałam przez kilka minut po zastosowaniu.
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    P.S.
    Też jestem z Bydgoszczy i nieskromnie zapraszam w wolnej chwili ^^
    moje-holizmy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Annik, widze ze nas co raz wiecej! chyba faktycznie popsula sie im ta formula! Chetnie odwiedze Twoj blog, fajnie ze coraz wiecej dziewczym z Bydgoszczy poznaje. Moze jakos nawet na jakas kawke sie umowimy!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i chwile spędzone na moim blogu! Jest to dla mnie bardzo ważne, bo dodaje sił i chęci do dalszego działania!
Jeśli zaobserwowałeś mojego bloga, daj znać! Nie wykluczone, że się odwzajemnię ;)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka