Lista rozwijalna

Ulubieńcy sierpnia i postanowienie poprawy ;

 Witam wszystkich bardzo cieplutko!!!! Znowu zniknęłam na dwa miesiące, chociaż obiecałam powrόt na stałe i że już Was nigdy nie opuszczę. Otόż miałam w planach zorganizowanie pewnego wydarzenia o ktόrym napewno kiedyś opowiem na blogu, ale te wszelkie sprawy tak pochłaniały mόj czas, że pόźnym wieczorem padałam tak zmęzona, że nie miałam nawet siły umyć zęby przed snem! Jestem zdania, że nie ma sensu pisać na blogu tylko po to żeby cokolwiek opublikować. Nie będzie dla Was z tego żadnego pożytku a dla mnie satysfakcji. A chyba o to chodi w blogowaniu żeby po każdej stronie była radość))))


Dzisiaj opowiem o moich ulubieńcach sierpnia. Jeśli jakiś produkt Was bardziej zainteresuje, to piszcie w komentarzach, wtedy pojawi się na ich temat troche więcej informacji. A teraz jazda))))
Na pierwszy rzut pόjdzie żel pod prysznic z L’Occitane Pivoine Flora. Ma przepiękny naturalny zapach piwonii. Ostatnio uwielbiam ten kwiat i ten zapach, bo jest bardzo delikatny i dla mnie taki kobiecy. A wracając do żelu, to moim zdaniem bardzo dobrze spełnia swoje zadanie : dobrze się pieni, nie wysusza skόry, konsystencję ma gęstą, przez co jest wydajny. Zapach na skόrze trzyma się pare godzin. Produkt jest super, ale raczej go ponownie nie kupię z powodu ceny, bo dla mnie to troche chore wydać ponad 60 zł.na żel, bo skład ma przeciętny. Ale może jak kiedyś znowu dostanę go w prezencie to chętnie go poużywamJ
Następnie idzie moja obecna odżywka do włosόw Garnier Ultra Doux olejek awokado i masło karite. Jest to bardzo dobrze wszystkim znana odżywka. Na moich włosach szału nie robi. Dobrze je nawilża i pielęgnuje, ale ja szukam czegoś, co moje włosy dodatkowo wygładzi. Więc nie stała się ona moją ulubienicą, ale jako mocne odżywienie co jakiś czas bardzo dobrze mi służy! (O mojej obecnej włosowej pielęgnacji napiszę troche pόźniej, jak moje włosy troche dojdą do ładu ;))
Kolejny moj ukochaniec ( jakieś dziwne wyszło słόwko :D) to Balsam grecki z masłem Shea. Jest to właściwie masło do ciała o bardzo twardej konsystencji, ktόra topi się pod wpływem ciepła naszych dłoni. Bardzo przypomina olej kokosowy, bo chyba masełko właśnie zawiera ten składnik. Zapach ma przepiękny, bardzo trudny do określenia. Ja bym to opisała jako zapach tropikalnej wyspy pomieszany z gumą balonową, coś słodkiego i zdecydowanie owocowego. Właściwości nawilżające i kojące są niesamowite. Ten balsam jest właśnie przyznaczony dla skόry przesuszonej pod wpływem słońca i wody morskiej. Na temat tego produktu napiszę osobną notkę, bo jest warty uwagi. Aha, no i jest dostępny  na stronie Lawendowa Mydlarnia oraz napewno stacjonarnie w Krakowie w sklepie tejże firmy.


Zapachem lata dla mnie stała się Zara Woman Cherry. Kupiłam go na początku czerwca w promocji za szokujące 19 zł. Co prawda nie są to perfumy mega trwałe a raczej jest to woda perfumowana. Jak dla mnie właśnie taka formuła najlepiej spisuje się latem w upały. Zapach jest bardzo delikatny, kwiatowy. Najbardziej wyczuwalną nutą wiadomo jest wiśnia ale ja czuję także nuty kwiatowe: rόżę, kwiat wiśni oraz (raczej moje zboczenie) – piwonię. Zapach mi ten strasznie podpasował, psikam się nim non stop i napewno wykończę go z wielkąprzyjemnością następną wiosną.
Ostatni mόj ulubieniec to matowa pomadka Golden Rose nr 19. Jest to kolor zgaszonej czerwieni troche wpadającej w burgund. Boje się ostrej czerwieni, a ten kolor pasuje do mnie idealnie. Jest  mocny ale zarazem nie rzuca się bardzo w oczy. Odcień ten wybiela zęby, więc i na codzień i na wieczorowe wyjścia jest bardzo dobry. Trwałość pomadki mnie zszokowała, bo jest niesamowita! Na moich ustach bez jedzenia a picia tylko z butelki w stanie nienaruszonym wytrzymała 6 godzin! Z jedzeniem wygląda gorzej, bo się najbardziej zmazuje na środku ust (ale nadal nie jest to stan tragiczny) i niestety troche brudzi kieliszki. Ale jeśli potrzebujecie pomadki na długie spacery albo do pracy (teraz mam na myśli bardziej neutralne odcienie, ktόre też występują w tej linijce pomadek), to jest ona dla Was odpowiednia! Przy tym jest tania, bo kosztuje 11 zł i producent przedstawia nam do wyboru masę kolorόw ( dla każdego do koloru do wyboru J). Jeśi jeszcze nie miałyści, to musicie sobie kupić i przetestować, bo naprawdę jest genialna!




odcień pomadki w świetle flesh

odcień pomadki w świetle dziennym
Dzisiaj z mojej strony na tyle. Opowiedźcie o swoich ulubieńcach w komentarzach, a może polecicie mi tym samym coś ciekawego!!!
Dużo buziakόw!!!! Paaa!!!!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz i chwile spędzone na moim blogu! Jest to dla mnie bardzo ważne, bo dodaje sił i chęci do dalszego działania!
Jeśli zaobserwowałeś mojego bloga, daj znać! Nie wykluczone, że się odwzajemnię ;)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka