Witam wszystkich bardzo
cieplutko!
Wróciłam przedwczoraj z przecudownego spotkania, o którym napewno napiszę za kilka dni i o wszystkim opowiem!
A dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kosmetyku, który robił mój dzień przez ostatnie
dwa miesiące. Jest to żel pod prysznic La Petit Marseillais o zapachu malin i
piwonii. I bardziej tu chodzi o zapach i emocje z nim związane, aniżeli sam
kosmetyk. Ale o wszystkim po kolei.
W kwietniowych zakupach
przewinął się żel pod prysznic LPM o zapachu piwonii i malin i zaciekawil wiele
osób. Prawda jest taka, że to jedyny żel o zapachu moich
ulubionych kwiatów. Nie mogło go u mnie
zabraknąć. Dla mnie zapach piwonii kryje w sobie wiele wspomnień. Po pierwsze
nawołuje wspomnienia o beztroskim dzieciństwie na wsi, gdzie pod oknem rósł ogromny krzak piwonii i tym zapachem był przepełniony
cały czerwiec! Po drugie kwiat ten kojarzy mi się z moim weselem. Mimo to, że
najpiękniejszy dzień w moim życiu miał miejsce w sierpniu i oczywiste jest to, że
ani bukiet ani wystrój sali niestety nie był
związany z piwoniami, to tym zapachem był przepełniony cały dzień. Pod postacią
żela pod prysznic i perfum ( o nich będzie w osobnym poście). Co prawda był to żel
z L’Occitane, ale zapach jest zbliżony. Prawda jest taka, że mój ulubiony kwiat zainspirował mnie do design’u
zaproszeń, bukietu (jako zamienniki były wykorzystane angielskie róże) i całej reszty. Jak same widzicie, piwonia już
nazawsze jest wpleciona w moje życie!
Wracając do żelu La Petit
Marseillais, chcę odznaczyć jego kremową,
bardzo aksamitną pianę. Kosmetyk przyzwoicie myje, a ponadto absolutnie nie wysusza.
Skład ma przeciętny, taki jak wszystkie inne drogeryjne żele, ale i tak się wyróżnia. Przede wszystkim zapachami. No w jakie jeszcze
firmie są żele o zapachu maku lub sosny i koperu morskiego? No podejrzewam, że
nie ma!
Wydajność jest bardzo
dobra, mi mojej piwonii starczyło na dwa miesiące, a wiem, że mąż regularnie mi
podkradał! Niestety zapach nie utrzymywał się na skórze, ale łazienkę wypełniał po brzegi! Polecam wypróbować, bo jesr szansa, że może i was w sobie rozkochać.
Szczególnie jak znajdziecie swój ukochany zapach!
Miałyście żele La Petit
Marseillais? Jaki jest Wasz ulubiony zapach?
P.S. Zapraszam do udziału
w konkursie! Jak klikniecie na banerek, to traficie na formularz!!!!
Buziaczki, pa!!!!
I mnie piwonie cudownie się kojarzą :) Żelu nie miałam, ale wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuńnapewno przed Toba! te zele czesto sa na promocjach, wiec bedziesz miala mnostwo szans do wyprobowania!
OdpowiedzUsuńPiwonie <3 Maliny <3
OdpowiedzUsuńMiałam ten żel i faktycznie zapach był przyjemny i taki wiosenno-letni ;)
OdpowiedzUsuńAnastazjo miło mi Cię poinformować, że zostałaś nominowana do Liebster Blog Award :) Szczegóły u mnie, oczywiście nie ma przymusu, ale jestem ciekawa Twoich odpowiedzi na moje głupie pytania :D
OdpowiedzUsuńno zapach jest cudowny i ostatnio pokochalam zapach i smak malin, wiec juz w ogole!
OdpowiedzUsuńNie Bieska, juz raz mnie naminowalas, a ja nie odpowiedzialam! ale tym razem to juz napewno!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na letni zapach! :-)
OdpowiedzUsuńja jeszcze nie miałam żadnego ich żelu :)
OdpowiedzUsuńno to czas to zmienic)))
OdpowiedzUsuńjuż pudełko wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńno opakowania maja ladne!
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach piwonii, również wspominam w nim dzieciństwo :)
OdpowiedzUsuńswietny zapach, zgadzam sie)))
OdpowiedzUsuń