Witam wszystkich bardzo cieplutko!
Pogoda za oknem jest istnie jesienna: szara, dożdżysta
i senna. Chcę powrotu lata!!! Dzisiaj pokażę Wam zużycia ostatniego miesiąca.
Nieco tego się nazbierało! Zważając na minimalizm zakupów,
dobrze mi idzie pozbywanie się nagromadzonych zapasów!
Pierwsza patria pochodzi ze wspólnych
zużyć z mama podczas mojego prawie miesięcznego pobytu w domu. Druga partia, to
zużycia z ostatnich dwóch
tygodni. Bo wiadomo, że nie zabieram wszystkie swoje kosmetyki z Bydgoszczy na
wyjazdy, więc jak wróciłam,
to zabrałam się za zużywanie już otwartych kosmetyków.
Zaczynamy!
1. Natura
Siberica Szampon Neutralny. Mój ulubiony szampon,
to już drugie opakowanie a trzecie czeka na swoją kolej! Dobrze oczyszcza włosy,
nie plącze je, jest neutralny dla skaplu. Jest bardzo wydajny, cena też nie
jest jakaś koszmarnie wysoka! Czego więcej chcieć?
2. Żel pod
prysznic L’Occitane Pivoine Flora. Moja wielka miłość, ale piekielnie drogi.
Właściwości ma jak każdy inny żel, ale ten zapach. Jest bardzo naturalny,
piękny i delikatny! Cudo!
3. Antyperspirant
Balea wersje Dry i Cocos&Nektarine. Jedne z ulubionych antyperspirantów. Już nie raz je kupowałam, bo są tanie,
mają ładne zapachy, dobrze chronią i nie brudzą ubrań. Jeśli macie dostęp, to
bardzo polecam!
4. AA
micelarny płyn do demakijażu oczu i twarzy. Fajny kosmetyk, dobrze zmywa
makijaż, jest delikatny dla oczu, ale zapach… Jest bardzo mocny, czuć go na
twarzy i mnie bardzo tym drażnił. Był to bardzo intensywny aromat alg morskich,
a ja za tym zapachem zdecydowanie nie przepadam. Oddałam go mamie i ona była z
niego zadowolona. Nie podrażniał i dobrze radził ze zmycie nawet wodoodpornego
makijażu.
5. La Roche
Posay Effaclar. Żel do mycia twarzy z linii Effaclar. Dostałam tą tubkę jako
gratis do zakupu kremu Effaclar Duo. Miałam już pełnowymiarowe opakowanie tego
żelu i byłam z niego niezadowolona. Tym razem spisał się nieo lepiej, bo nie
odnotowałam ściągnięcia skóry po zastosowaniu. Ale nadal to nie jest mój ulubieniec, bo w żaden sposób nie przyczynił się do zmniejszenia się
ilości niedoskonałości na moje twarzy.
6. Bioderma
Sebium Global krem do twarzy. Nie zauważyłam, żeby ten krem faktycznie
zmniejszał wydzielanie sebum. Ponadto nie nawilżał na odpowiednim poziomie. A
to przecież klucz do regulacji wytwarzania sebum przez nasze komórki! Wracając do kremu, to nie jestem z niego
zadowolona i napewno do niego nie wrócę!
7. Krem pod
oczy Ziaja Kozie Mleko. Bardzo dobry, treściwy kremik pod oczy. Dogłębnie
nawilżał delikatną skórę pod oczami.
Higieniczne opakowanie jest na plus, ponadto kosmetyk jest bardzo wydajny.
Stosowałam go przez rok i nadal coś tam jeszcze jest, ale data ważności akurat
się kończy a krem zaczyna dziwnie pachnieć. Generalnie polecam, bo trzeba
wspierać rodzime marki, plus cena i jakość mogą nas mile zaskoczyć.
8. Próbka Sublime BB Cream Yves Rocher w kolorze
Medium. Porządny kosmetyk, bo dobrze stapia się ze skórą, nie ciemnieje i nie podkreśla suche skórki. Dobrze rozprowadza się na skórze, ale trwałość pozostawia dużo do życzenia. Niestety po kilku
godzinach moja tłusta cera wychodzi z pod kontroli i zaczynam się świecić jak
żarówka. Raczej nie skuszę się na pełno wymiarowe
opakowanie.
9. Green
Pharmacy Płyn micelarny 3w1 Owies. Pisałam na temat tego kosmetyku osobną notkę
(klik). Byłam zadowolona z tego micelka, ale nie kupię ponownie, bo nie jest równie dobry jak Bioderma czy mój obecny micelek z Garniera.
10. Rose Water.
100% woda różana bez rzadnych
dodatków. Idealna jako
tonik oraz do rozrabiania glinek. Do kupienia w sklepach ze zdrową żywnością,
nie kosztuje dużo a naprawdę fajnie działa: łagodzi, tonizuje i nawilża! Polecam!
11. Yves
Rocher Sensitive Homme piana do golenia. Namiętnie podkradałam, więc jak się mąż
zdziwił, że skończyła się szybciej niż zawsze! Piana jest bardzo gęsta, dobrze
zmiękcza włoski, nawilża skórę, maszynka sunie
jak po maśle. Jestem w niej zakochana, więc chyba przestawię się na męskie
piany, bo są lepszej jakości niż te dla kobiet. Jak by co, to zapach zupełnie
mi nie przeszkadza!
12. Isana Handcreme
intensive 5% Urea. Bardzo treściwy, mocno mawilżający kremik. Idealny na zimę.
U mnie genialnie sprawdził się także do pielęgnacji stop. Podejrzewam, że w
okresie zimowym do niego wrócę, bo jest tani, łatwo
dostępny a przede wszystkim dobry jakościowo!
13. Żel pod
prysznic The Body Shop o zapachu mango. Zapach boski! Mówię to na wstępie, bo niczym innym żel nie wyróżnia się. Dobrze pieni się, oczyszcza skórę, ale jej nie wysusza. Jeśli załapię się na fajną promocję, to skuszę
się na ten zapach!
14. Pasta do
zębów Colgate. Jak wiecie nie przepadam za
pastami z zawartością fluoru, ale tą musiałam jednak przeboleć. Jednak upewniłam
się, że te pasty to nie moja bajka, więc pozostanę wierna pastom bez fluoru.
15. Płatki
kosmetyczne Cleanic. Po pierwsze i najważniejsze – nie rozwarstwiają się. Są
bardzo dobre jakościowo, co mnie do nich przekonuje. Ale chyba i tak nie ma
lepszych od biedronkowych oraz płatków z
Netto.
16. Wosk
Yankee Candle A child’s wish. Mój ulubiony zapach na
wiosnę i lato. Jest taki deliaktny, świeży i lekki. Mimo to dobrze utrzymuje się
w pokoju. Więcej pisałam o nim w tym zestawieniu (klik). Napewno skuszę się na niego
ponownie i nie wykluczone, że będzie to świeczka!
No i tyle jest moich śmieci! Miałyście coś z tego? Jak publikowałyście
już posty denkowe, to śmiało linkujcie, bo uwielbiam czytać tego rodzaju posty!
Buziaczki, pa!
Bardzo ciekawe denko :) Widzę L'Occitane. <3 :))
OdpowiedzUsuńTez lubisz kosmetyki L'Occitane?
OdpowiedzUsuńPłyn z GP mam ale średnio jestem zadowolona
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo się uzbierało tych kosmetyków:) Krem do twarzy Effeclar Duo też kiedyś miałam, nieźle wspominam, ale żelu do mycia twarzy jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńnic nie miałam no jedynie bioderme kojarzę:)
OdpowiedzUsuńSporo tego :-) też robiłam ostatnio denko ale było tego u mnie mniej :-)
OdpowiedzUsuńLubie Ziaję i Biodermę ;)
OdpowiedzUsuń