Lista rozwijalna

Denko: kwiecień-maj 2015.


Witam wszystkich bardzo cieplutko!
Nieco nazbierało się mi pustych opakowań, więc najwyższy czas na Projekt Denko! Mam nadzieję, że post nie wyjdzie mega długi i ja Was na śmierć nie zamęczę!


Ciało:
1.       The Body Shop Coconut Shower Cream. Pisałam o nim w tym poście. I zdanie na jego temat nie zmieniło się.
2.       Dermacol Aroma Ritual Rhubarb & Strawberry juicy shower gel. Piękny zapach rabarbaru, truskawki prawie nie czuję, ale dla moich nozdrzy zapach jest bardzo przyjemny. Kosmetyk ma żelową konsystencję nieco rzadką, ale z małej ilości powstaje obfita kremowa piana. Żel dobrze myje, nie wysusza i jest wydajny. Dostępny w czeskich drogeriach DM.
3.       Original Source Carambola Shower. Jeden z moich ulubionych żeli. Zapach karamboli jest bardzo rzeźki, pobudzający i letni. O samych właściwościach kosmetyku już nie raz wspominałam przy okazji poprzednich Denek.
4.       Mydło do rąk Bath & Body Works Garden Strawberries.  Fajne mydełko, ale raczej takie przeciętne. Dobrze myje, nie wysuszy skóry i cholernie dużo kosztuje! Moim zdaniem, mydełka Isany nie są gorsze plus są bardziej wydajne, bo Garden Strawberries wystarczył na troche ponad miesiąc. Ale zapach truskawek jest cudny, taki naturalny i bardzo apetyczny! Ale raczej więcej nie kupię!
Twarz:
1.       Organic Shop Face Gommage. Pisałam o nim TU. Bardzo fajny kosmetyk do delikatnego peelingu, polecam!
Zęby:
1.       Colgate Sensitive Pro-Relief płyn do płukania. Bardzo delikatny, fajnie odświeża i nie zawiera alkocholu. Pokusze się o stwierdzenie, że ochrania nasze zęby przed próchnicą. W sumie wszystkie te płyny są bardzo dobre, więc każdy mogę polecić!
2.       Pasta do zębów Dentavit bez fluora. Bardzo fajna tania pasta, która jest wzbogacona o jony srebra, które mają ograniczać namnażanie się bakterii oraz chronić dziąsła. Napewno jeszcze do niej wrócę!
Włosy:
1.       Olej z pestek moreli. Tyle razy go chwaliłam w przeróżnych postach o pielęgnacji włosów. Jak narazie, jest to najlepszy olej jaki używałam. Pięknie wygładzał, nabłyszczał i dociążał włosy. Napewno do niego powrócę, bo jest idealny dla moich wysokoporowatych włosów!
2.       Zabieg laminowania Marion. Pisałam o nim TU, nie sprostał moim oczekiwaniom, więc już nigdy w życiu!
Kolorówka:
1.       Lovely Super fast dry top coat. Fajny tani top coat. Lakier trzyma się na nim na 1-2 dni dłużej. Nie mogę stwierdzić że  utwardza płytkę, bo generalnie nie mam problemów z łamaniem się paznokci. Tani kosmetyk, który jest łatwo dostępny a ma bardzo dobre działanie. Polecam bo sama już mam kolejne opakowanie!
2.       Lakier Yves Rocher 61-Rose Pastel. Pisałam o nim TU. Myślę, że raczej nie zakupię innych odcieni tego lakieru!
Próbki i inne różności:
1.       Świece Ikea o zapachu kokosowych batoników. Jako wielka miłośniczka kokosów i batoników Bounty nie mogłam przejść obojętnie tym świecom. Zapach jest smakowity, słodki ale nie mdły. Dobrze utrzymuje się w pomieszczeniu. Świece równomiernie się wypalają, są tanie i napewno jeszcze zakupię ten i inne zapachy! Na całe szczęście za kilka miesięcy w Bydgoszczy otwiera się Ikea i już nie muszę sprowadzać je z daleka! (od mojego akademika do Ikei ok. 8 minut autobusem! Oh, będę szaleć!)
2.       Płatki kosmetyczne Cleanic. Dobre waciki, nie rozwarstwiają się i nie są bardzo cieńkie. Ale nie przebiły wacików z Biedronki!
3.       Chusteczki nawilżane Cleanic. Skusiłam się na zapach kokosa, ale niestety nie pachniały tym orzechem, więc małe rozczarowanie. Są dobrze nawilżone, dobrze usuwają podkład z twarzy, więc w podróż są w sam raz!
4.       Pastylka do wanny Yves Rocher Vanilla. Zapach jest bardzo słodki, ale nie mdły, rozpieszcza nasze zmysły. Fajnie się rozpuszcza w wannie, jak taka tabletka do rozpuszczania w wodzie, tak śmiesznie syczy))) No i nieco zabarwia wodę. Jako umilacz do kąpieli fajnie się sprawdza.
5.       Próbka kremu Kolastyna Energy Touch. Pokochałam ten krem i już miałam zamiar kupić pełne opakowanie. Krem bardzo dobrze nawilżał a zarazem matowił cerę. Wszystko to, czego tak szukam w kremach! Jak się okazało, krem w swoim składzie ma alkochol oraz parafinę! No i macie tu i matowienie i nawilżenie! Dobrze, że sprawdziłam skład, bo już widzę te pustki, jaki miałabym na twarzy po użyciu tego kremu! Nikomu nie polecam, bo wszystkie pozytywne efekty są tylko złudzeniem!
6.       Ziaja oczyszczanie liście manuka. Żel myjący normalizujący. Dobrze oczyszczał, nie wysuszał i nie podrażniał. Zapach ma neutralny, a konsystencja typowo żelowa. Napewno skusze się na pełnowymiarowe opakowanie!
No i tyle. Troche tego jest, może niezbyt dużo, ale zawsze coś. Biorąc pod uwagę odwyk zakupowy liczę na więcej wolnego miejsca na półkach z kosmetykami!
Miałyście coś z wyżej wymienionych kosmetyków? Zachęcam do dzielenia się opiniami w komentarzach!
Buziaczki i miłego weekendu!tym poście

2 komentarze :

Dziękuję za każdy komentarz i chwile spędzone na moim blogu! Jest to dla mnie bardzo ważne, bo dodaje sił i chęci do dalszego działania!
Jeśli zaobserwowałeś mojego bloga, daj znać! Nie wykluczone, że się odwzajemnię ;)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka