Od dłuższego
czasu staram sięograniczać w kupowaniu kosmetykόw. I jeśli latem udawało mi się
nie chodzić po sklepach i nie oglądać gazetek promocyjnych, to już jesienią (to
znaczy we wrześniu) było z tym znacznie gorzej. Przedstawiam Wam moje ostatnie
zdobycze)))
1. Wcierka przeciwko wypadaniu włosόw Dr. Sante 100% żel aloesowy. Stosuję tą wcierkę dopiero dwa tygodni i narazie
zawcześnie na wypowiadanie się na jej temat. Widzę delikatne zmniejszenie
wypadania włosόw. Najważejsze że wcierka nie powoduje obciążania u nasady, więc
z chęcią wykorzystam całą buteleczkę.
2. Szampon Hyaluron Professional Hair
Care. Kupiłam ten szampon pod wpływem bardzo dobrych opinii. Pojemność ma 1000
ml, więc wystarczy mi na baardzo długo!!!
3. Żel-peeling pod prysznic Lavea Line.
Kupiony w tym samym sklepie co mόj ulubiony balsam Grecki. Ten żel to mam
naprawde żelową konsystencję, taka galaretka, ktόrą ciężko wydobyć z butelki!
Kosmetyk ma piękny zapach, więc chłodną jesienią napewno będzie przyjemnie się
go używało.
4. Do pielęgnacji włosόw kupiłam olej z
pestek moreli. Olejowałam nim moje włosy kilka razy i spisuje się on bardzo
dobrze. Zobaczymy jak będzie na dłuższą mete.
5. Organic shop face gommage Organic coffee
and powder. Coś do mycia twarzy, chciałam kupić maseczkę do twarzy z zieloną
kawą, ale niestety pomyliłam opakowania((( Jak zacznę go stosować, to napewno
coś o nim napiszę na blogu!
6. Krem do twarzy Sebium Global z
Biodermy. Jak wiecie, poszukuję dobrego kremu na dzień, ktόry by porządnie
nawilżał oraz matowił moją cerę. Kończy mi się krem matująco-nawilżający z
Ziai, więc coś nowego musi być. Zobaczymy jak spisze się krem z Biodermy!
7. Peeling do twarzy Markell z pestkami
winogron. To był raczej zakup dla mojega męża, żeby nie podbierał mi mojego
kochanego peeling z Czystej Linii. Jakoś użyłam tego peeling z Markell i się
zakochałam! Jak on pięknie pachnie winogronami, ściera też całkiem dobrze.
Bardzo fajny kosmetyk za niewielką cenę. Szkoda że niedostępny w Polsce(((
8. Ostatni zakup to aż czterech żeli
pod prysznic The Body Shop. Mam zapachy truskawki, mango, czekolady i kokosu.
Pierwsze dwa będą czekały na lato, czekolada i kokos na zimę. Zapachy są obłedne,
więc napewno skuszę się na masełko do ciała. Teraz rozumiem czemu wszyscy
poszaleli za tymi produktami. Fajnie, że podczas mojego krόtkiego pobuty w Warszawie
akurat trwała promocja na żele. Za wszystkie zapłaciłam 65 zł. Cena niemała,
ale chyba lepiej 4 żele z TBS niż jeden z L’Occitane!
Moich zakupόw
tyle, kosmetyki już nie mieszczą się na pόłkach, więc będę mocno się starała o
ograniczenie zakupόw do niezbędnego minimum))))
Jeśli miałyście
ktόreś z tych kosmetykόw, to koniecznie napiszcie w komentarzach Wasze zdanie
na ich temat! Żegnam wszystkich i życzę przyjemnych snόw. Buziaczki, pa!!!!!
Żadnej z Twoich nowości nie miałam. Ciekawią mnie efekty stosowania oleju z pestek moreli oraz ten duży szampon :)
OdpowiedzUsuńjak zauwaze jakiekolwiek zmiany, to koniecznie napisze))))
UsuńJa podobnie jak poprzedniczka jeszcze nie mialam zadnego z powyzszych kosmetykow, poza Sebium Global, daj znac jak sie spisuje :)
OdpowiedzUsuńSebium Global zaczne uzywac lada dzien, bo moj krem z Ziai juz prawie siagnal dna. Wiec za jakis miesiac oglosze swoj werdykt!
UsuńGdzie Ty to kupujesz? Tyle fajnych produktów, szkoda że niedostępne w Polsce...
OdpowiedzUsuńNie Bieska, zawsze mozemy sie umowic na jakas wymianke ;)
OdpowiedzUsuń