Lista rozwijalna

Coś dla ciała: Honeymania z The Body Shop.

Witam wszystkich bardzo cieplutko!
Parę dni temu dopadło mnie przeziębienie. Wyglądam okropnie, nos czerwony, bo katar męczy na maksa, zaczerwienione, non stop łzawiące oczy. Poprostu piękność wcielona! I jutra w takim stanie na zajęcia! Ah, uwielbiam tą 100% obecność na zajęciach! W taki stanie zdrowotnym najbardziej cenię teraz odpowiedni poziom nawodnienia organizmu (czytaj ciepła herbata) oraz nawilżenie cery. Dzisiaj kilka słów o jednym z takich kosmetyków.

Masło do ciała Honeymania z The Body Shop jest dobrze znanym kosmetykiem do pielęgnacji ciała. Swoje opakowanie kupiłam w strefie bezcłowej za 12 euro, opłaca się, bo zawsze kilka złotych zaoszczędzonych. Plastikowe opakowanie z zakrętką mieści 200 ml produktu. Jest to ztandardowe, bardzo wygodne rozwiązanie.
Masełko The Body Shop jest bardzo zwarte, konsystencją przypomina prawdziwe masło. Nieco topnieje w rękach, dzięki czemu łatwiej go rozprowadzić na skórze. Bardzo szybko się wchłania, czym zawłaszczył moje serce. Pod tym względem balsamy do ciała wypadają gorzej.
Jeśli chodzi o skłd, to jest bardzo przyjemny, na drugim miejscu mamy masło kakaowe a następnie masło shea. Po kilku chemicznych pozycjach są wosk pszeczeli oraz olej sezamowy. Tytułowy miód jest daleko po zapachu i to minus. Dobry skład pokrywa się z dobrym działaniem. Masło Honeymania jest przeznaczone dla skóry suchej. Ja takowej nie mam, więc ciężko mi ocenić czy sprawdzi się przy takim rodzaju skóry. Na mojej normalnej sprawdza się rewelacyjnie. Natychmiastowe wchłanianie przekłada się na długotrwały efekt. Czuję, że skóra jest dobrze nawilżona, a zapach utzrymuje się kilka godzin. Myślę, że na sezon grzewczy będzie w sam raz. Moje przeziębienie pokazało, jak bardzo wielofunkcyjnym może być masełko TBS. Suche skórki wokół nosa sąniej widoczne właśe dzięki temu kosmetykowi! Producent odznacza, że nie powinniśmy go używać na twarz, ale suche skórki nie liczą się! No i nie zauważyłam zapychania!
Masło do ciała Honeymania jest godnym polecenia kosmetykiem na okres jesienno-zimowy. Jest odżywcze, treściwe, szybko się wchłania o efekt działnia jest długoterminowy. Ponadto masełko fajnie pachnie. Nie jest to typowy zapach miodu, za którym nie przepadam. Jest to coś bardziej ciasteczkowego, taki tort miodowy. Zapach nie jest uciążliwy ani zbyt mdły. Dla jesieni w sam raz!
Kosmetyk TBS jest wart Waszej uwagi. Jeśli macie okazję przetestować to masełko, to gorąco polecam. Szczególnie jeśli jest promocja, ale i bez promocji napewno bym go kupiła!
Miałyście masła do ciała TBS? Jakie wrażenie? A może macie do polecenia jakieś treściwe masełko innej firmy? Czekam na Wasze komentarze!!!!

Buziaczki, pa!!!!

7 komentarzy :

  1. Uwielbiam masło kakaowe i shea tak wysoko w składzie, ale masełek nie znam niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrze go wspominam, świetne nawilżanie i przyjemny zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się przekonać do kosmetyków TBS ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Kaprysek, szkoda ze Tobie kosmetyki TBS nie przekonaly. Niektore pozycje maja calkiem fajne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam, ale już oglądałam te masełka i chyba mango mi się spodobało.

    OdpowiedzUsuń
  6. mialam zel o zapachu mango i zapach jest genialny! napewno latem sprawie soebie kolejne opakowanie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i chwile spędzone na moim blogu! Jest to dla mnie bardzo ważne, bo dodaje sił i chęci do dalszego działania!
Jeśli zaobserwowałeś mojego bloga, daj znać! Nie wykluczone, że się odwzajemnię ;)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka