Witam
wszystkich bardzo cieplutko!
Przeziębienie
daje mi w kość. Po męczącym katarze nadszedł czas na keszel jak u gruźlika.
Wczoraj w nocy napadł mnie z tak wielką siłą, że obudziłam wszystkich moich współlokatorów. Jestem tak samo głośna, jak
szalona impreza! Nikt nie zaśnie!
Dodatkowo,
w trakcie takiego klasyczne jesiennego przeziębienia moje usta przeżywają istne
piekło. Nawet w największe upały nie są tak suche i spierzchnięte, jak w
trakcie choroby. I z pomocą przychodzi mi masełko nawilżające z Nivea.
Lip Butter Blueberry Blush z Nivea jest dość znanym kosmetykiem do
pielęgnacji ust. Masełko sprzedawane jest w każdej drogerii, a widziałam je
nawet w kioskach. Cena mieści się w granicach 10-12 zł.
Opakowanie: jest to aluminiowy słoiczek, w którym mieści się 16 g produktu. Zamknięcie
jest mało wygodne, bo nie jest zakręcane, ale takie zamykane. Można o niego połamać
paznokcie i to poważny minus (przynajmniej moje jest takie toporne).
Aplikacja: niestety, jak w przypadku każdego masełka do ust, musi posłużyć się własnymi
paluchami. Z tego powowdu moje opakowanie jest wyłącznie do użytku w domu, bo
jestem pewna, że nakładam go stosunkowo czystymi palcami. Lip Butter trzeba
zaaplikować cieńką warstwą, bo przy grubszej może tworzyć sięnieestetyczna biała
smuga na wargach.
Skład: na pierwszym miejscu mamy wosk pszczeli i to
dobrze, bo ma chronic nasze usta przed utratą wilgoci (szczegónie przydatne w trakcie choroby). Dalej
mamy parafinę i to już nie dobrze. Ona tworzy powłczkę na naszych ustach i nie
da wchłonąć się masłu shea oraz olejom rzepakowemu oraz ze słodkich migdałów. Niby skład jest dość bogaty, ale
te dobroczynne skłdniki są po tych chemicznych, więc nie wiem co o nim myśleć.
Są na rynku bardziej naturalne pomadki i masełka, więc wrażia na mnie nie zrobiło.
Działanie: mimo moje narzekania, kosmetyk spisuje się
fantastycznie. Szybko doprowadził moje usta do porządku. Odpowiednio je nawilżył
oraz zabezpieczył przed utratą wilgoci. Jestem nim bardzo zadowolona, bo mimo
ciężkich chwil, usta prrzentują się bardzo dobrze. Mogę śmiało aplikować matowe
pomadki w mocnych kolorach tym samym odciągając uwagę od łzawiących oczów!
Moim
zdaniem pomadka swoim działaniem przebija wszystkie niedociągnięcia w postaci
niezbyt naturalnego składu oraz niewygodnego opakowania. Ponadto kolekcja Lip
Butter ma kilka bardzo smakowitych zapachów, naprzykład kokos, jagody (jak u
mnie!), maliny, wanilia czy karmel! Każdy znajdzie coś dla siebie. Jest to
idealny kosmetyk dla domowego zacisza. Masełko nie stało się moim wielkim
odkryciem, ale z przyjemnością wykończę to opakowanie.
Jaki
kosmetyk do pielęgnacji ust obecnie używacie? Znacie masełka z Nivea?
P.S. Czy podoba
się Wam taki wypunktowany tekst recenzji czy taki w formie opowiadania-relacji?
Buziaczki,
pa!!!!
Oby dwie formy recenzji lubię:)
OdpowiedzUsuńA co do masełka to strasznie mnie kuszą ale jeszcze nie miałam;) Za każdym razem gdy jestem bliska zakupy wybieram ostatecznie coś innego:P
Dla mnie te masełka są za słabe ;/ jesienią stawiam na tisane, carmex lub blistex.
OdpowiedzUsuńRecenzje lubię wszystkie :)
OdpowiedzUsuńMasełek nie znam, ale widzę, że to takiebardziej ochronne masło niż nawilżające, ma to swoje plusy, ale odkąd odkryłam Sylveco unikam podobnych składów,nie licząc zapasów ;)
Pistacja, dzieki za odpowiedz! Maselka sa fajne, ale przy wiekszych problemach polecam cos innego, np. pomadki z Yves Rocher.
OdpowiedzUsuńKaprysek, mialam Carmex i byl spoko, ale ten zapach przebil wszystko! Zuzylam opakowanie, ale wiecej do niego nie wrocilam!
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, jest to bardziej ochrona i to mi bylo potrzebne! Mam w zapasie pomadke z Alverde o bardzo naturalnym skladzie, czekam az bede mogla ja uzywac! Pomadki z Yves Rocher tez sa super!
OdpowiedzUsuńJa miałam jakiś czas temu chęć na kokosowe ale nie odpowiada mi aplikacja, nie lubię mazać palcem. :)
OdpowiedzUsuńTez nie bardzo mi pasuje, ale w domu moze byc. Nie wykluczam, ze skusze sie na kokosowy zapach, bo slyszalam, ze bosko pachnie!
OdpowiedzUsuńLubię te masełka, chociaż jak piszesz są na rynku produkty z lepszym składem :)
OdpowiedzUsuńNo to fakt, ale zapachy maja swietne)))
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego masełka. Na razie używam Neutrogeny do ust :)
OdpowiedzUsuńNeutrogena chyba jest fajna. ja obecnie wraz z maselkiem Nivea uzywam pomadki z Yves Rocher.
OdpowiedzUsuńUwielbiam to masło o zapachu kokosa :)
OdpowiedzUsuńMialam zel i o dziwo meczyl mnie ten zapach. jestem wielka milosniczka zapachu kokosa, ale ten byl dla mnie nieco zbyt slodki i meczacy(((
OdpowiedzUsuń