Witam wszystkich
bardzo cieplutko!
Napisanie postu z
ulubieńcami często jest dla mnie trudnym zadaniem. Rzadko się zdarza, że jakiś
kosmetyk staje się moim totalnym must have’m. Obecnie używam bardzo dobrych
kosmetyków do pielęgnacji włosów, kosmetyki do codziennego makijażu też
genialnie się sprwadzają. Ale prawda jest taka, że albo już Wam pokazywałam te
kosmetyki, albo używam je zbyt krótki, by zasłużyły na miano ulubieńców, albo
są dobre, ale aż tak bardzo by trafić do ulubieńców. Więc z ostatnich miesięcy
pokaże tylko 4 kosmetyki, które mają świetną jakość i można je polecić.
Winterberry Wonder Bath&Body Works.
Mgiełki
Bath&Body Works już Wam pokazywałam we wpisie z moją kolekcją zapachów
(klik). Nie będę się rozpisywać na temat zapachu, wszystkich zainteresowanych
zapraszam do zapoznania się z recenzją (klik). Jedynie powiem, że używałąm ten
zapach przez ostatnie dwa miesiące prawie codziennie i zapach mi się nie
znudził. Dobrze utrzymuje się na skórze i na ubraniach a zużycie po tym czasie
jest minimalne, szczególnie za względu na ogromne opakowanie.
Shea Butter Body Cream Planeta Organica.
Masło do ciała
Planeta Organica też pokazywałam już na blogu(klik). Lubię go za delikatny,
typowo masełkowy zapach, gęstą konsystencję i niesamowite działanie. Bardzo
dobrze nawilża i odżywia skórę, bo wysoko w składzie jest masło shea, więc
porządna dawka nawilżaczy jest gwarantowana. Kosmetyk szybko się wchłania, nie
brudzi ubrań i daje długotrwały efekt. Gorąco polecam, bo i cena niewielka,w
okolicach 20 zł za 300 ml.
Cream Lip Stain Sephora.
Komsetykiem do
ust №1 ostatnich miesięcy jest pomadka Sephora Cream Lip Stain w odcieniu 06.
Piękny brudny róż o chłodnych tonach jest hitem zimy, najpopularniejszy odcień
mijającego sezonu. Pomadka pięknie
prezentuje się na ustach, nie stwarza problemów przy aplikacji. Jest bardzo
trwała, więc wytrzyma nie tylko picie, ale i lekkie przekąski. Na ściąga i nie
wysusza ust, a w ofercie znajdziecie kilkanaście ładnych odcieni, coś dla
każdego. Używam tej pomadki praiwe codziennie, bo jestem zakochana w tym
kolorze i efekcir, jaki daje na ustach!
Cabaret Vivienne Sabo.
Rzęsy to moje
wszystko. Uwielbiam je podkreślać i nawet gdy nie maluję twarzy, to pomalowane
rzęsy muszą być. Dodają one wyrazistości spojrzeniu, potrafią dodać kobiecości
i uwodzicielstwa. Ostatnio nie miałam farta na maskary, ale przez ostatnie
kilka tygodni trafiłam na cudowną maskarę Cabaret firmy Vivienne Sabo. Cienka
silikonowa szczoteczka ładnie rozdziela rzęsy, układa je w efektowny wachlarz,
podkręcenie też jest na porządnym poziomie. Do tego głęboka czerń maskary
pogłębia spojrzenie, a widocznie zagęszczone i wydłużone rzęsy jeszcze potęgują
cały efekt. Moja ogromna miłość, jeden z lepszych tuszy jaki miałam okazję
używać.
Znacie moich
ulubieńców? A jakie kosmetyki ostatnio u Was najlepiej się sprawdzały?
Buziaczki, pa!!!
Nie znam Twoich ulubieńców, ale akurat wczoraj zamówiłam sobie produkty Bath&Body Works ;)
OdpowiedzUsuńNa pomadkę z Sephory mam ochotę już od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńMasełko bym chciała, kusząąące ! :))
OdpowiedzUsuńZupełnie nic z tego nie miałam 😜
OdpowiedzUsuńNic z tych kosmetyków nie miałam.
OdpowiedzUsuńPomadka wpadła mi w oko.
Ładny kolorek ;)
Sama nie testowałam żadnego z Twoich ulubieńców, ale coraz częściej słyszę o tych pomadkach z Sephory i chyba muszę się nimi zainteresować :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kosmetyki! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://purpurowyksiezyc.pl