Witam wszystkich
bardzo cieplutko!
Lipiec przeleciał
nam w mgnieniu oka! Gdzie ten czas pędzi? I gdzie to lato nam tak szybko ucieka?
Najwyższa pora opowiedzieć o kosmetykach, które bardzo dobrze sprawdziły się w
minionym miesiącu. Oprócz kosmetyków są
woski oraz ubrania:) Zapraszam!
Latem jest bardzo ważna odpowiednia pielęgnacja: Ochrona przeciwsłoneczna
oraz oczyszczanie. W tym gorącym miesiącu moim must have był olej z pestek
malin (brak na zdjęciach). Juz pisałam o nim co nieco w TYM poście o różnych
zastosowaniach oleju kosmetycznego. Olej z pestek malin zawiera naturalne spf
36. Olej bardzo dobrze się wchłania, podkład na nim nie warzy się a skóra długo
pozostaje matowa. Plus olej nie zapycha i nie uczula a jednocześnie bardzo
skutecznie chroni.
Do oczyszczania
twarzy z wielką przyjemnością używałam żelu lawendowego z Green Pharmacy.
Kosmetyk nie wysuszał skóry jednocześnie bardzo dobrze oczyszczał. Idealnie
nadawał się do zmywania oleju hydrofilnego oraz do porannego odświeżania cery.
Opakowanie z pompką oraz duża pojemność jak najbardziej przemawiają za zakupem J
Plażowanie balkonowe było zaliczone na początku lipca,
reszta miesiąca niezbyt sprzyjała opalaniu się. Po kąpielach słonecznyc
konieczne jest nawilżanie. W lipcu towarzyszył mi olej niemieckiej firmy
Alverde. Kosmetyk nadaje się nie tylko do rutynowego nawilżania naszej skóry,
ale także genialnie spisuje się jako olejek do masażu antycellulitowego. Rzecz jasna,
że bez odpowiedniej diety i treningów sam masaż nic nie da, ale działając w
zespole „antycellulitowym” efekty są zauważalne. Przyznam, że olej ten skradł
moje serce i napewno sięgnę po kolejne opakowanie. Naturalny skład, piękny
pomarańczowy zapach, dogłębne nawilżenie! Czego jeszcze pragnąć? A, zapomniałam
dodać, że olej szybko się wchłania, nie brudzi ubrań i skóra po nim nie jest
lepiąca się)))
Druga połowa
lipca raczej była listopadem. Ciagłe deszcze, wiatr, szare niebo i niska
temperatura jak najbardziej zachęcały do palenia wosków. Moimi ulubieńcami byli
Ginger Dusk oraz Pineapple Cilantro. Tak różne zapachy a tak bliskie memu
sercu! Ginger Dusk to cierpka mieszanka imbiru i cytrusów. Zapach bardzo ciepły
i otulający, ale mimo to fajnie pobudza i dodaje energii. Napewno zapach
intensywny i wyczuwalny ale nie duszący!
Z kolei Pineapple
Cilantro jest ciekawą miesanką soczystego ananasa oraz pikantnej kolendry.
Podobno są też nuty kokosowe, ale ja niestety nic takiego nie wyczuwam, a
szkoda, bo zapach ten uwielbiam. Pineapple Cilatro jest zapachem bardzo
intensywnym, tropikalnym i imprezowym. Soczysty ananas czuć w całym mieszkaniu,
kolendra jest taką delikatną nutą w tle. Dla mnie zapach bomba!
Kilka słów o
książce, o której nie mogłam nie wspomnieć. Chodzi tu o biografię Kuby
Błaszczykowskiego. Mój ulubiony piłkarz ever, a do tego mega człowiek. Poznać
jego historię, moim zdaniem, powienien każdy. Książka chwyta za serca, porusza
i dodaje nadziei. Kuba jest doskonałym przykładem, że nie ma w tym świecie
rzeczy niemożliwych! Jeśli czegoś naprawdę pragniemy i dokładamy do tego ogrom
swojej pracy i serca, to napewno osiągniemy sikces. Mocno inspirująca lektura ze
szczyptą humoru i serdeczności!
Ostatni
ulubieniec, to ubranko, które okazało się mocno przydatne przy nagłych zmianach
pogody. Chodzi tu o dobry sweter wełniany. Sprawdził się w chłodne dni, gdy
mocny wiatr przenikał wszędzie. Nawet sam sweterek w zupełności mi wystarczał,
a gdy wyglądało słoneczko, to nie było mi gorąco i nie oblewałam się potem. Na taką
chwiejną pogodę sweter wełniany jest totalnym must have, więc goraco polecam
mieć przynajmniej jeden w szafie)))
Tak prezentiwały
się moi ulubieńcy. A co sprawdziło się u Was w minionym miesiącu?
Buziaczki,
pa!!!!!
Sama się zastanawiam kiedy ten lipiec minął...
OdpowiedzUsuńi ja nad tym obolewam(((
UsuńCzas leci zbyt szybko
OdpowiedzUsuńmoim ulubieńcem lata są rajstopy w sprayu ;)
pozdrawiam MARCELKA♥
Nigdy nie używałam tego typu kosmetyków, ale bardzo mnie interesują)))
UsuńWłaśnie zaprzyjaźniam się z woskami YC <3
OdpowiedzUsuńJaki zapach stał się Twoim ulubieńcem? :)
UsuńCiekawa jestem tych zapachów YC :) Ja też paliłam w lipcu woski - pogoda rzeczywiście do tego skłaniała :(
OdpowiedzUsuńZapachy mogę gorąco polecić))))
Usuńnic nie znam:/
OdpowiedzUsuńSzkoda((((
UsuńZapraszam na konkurs u mnie na blogu, w którym można wygrać aż 3 bony po 50 zł do wykorzystania w sklepie internetowym. Wystarczy stworzyć wakacyjną listę rzeczy, które z chęcią byście przetestowały. Wybierzemy najlepsze prace i nagrodzimy bonami! Zapraszam serdecznie kochane ;*
OdpowiedzUsuńhttp://wlosy-of-tyska.blogspot.com/
Dziękuję za zaproszenie.
UsuńBiografię Kuby mam w planach przeczytać ! :) nie miałam nic z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńPolecam, książka jest mega! Teraz czyta ją mój mąż i też jest pod wrażeniem!!!
UsuńMam ten ananasowy wosk YC, ale zdecydowanie nie mój to zapach ;/
OdpowiedzUsuńKażdy lubi co innego))) ja uwielbiam takie klimaty! :)
UsuńAle zazdroszczę! Fajnie byłoby go kiedyś spotkać i zamienić chociażby dwa zdania!
OdpowiedzUsuńKsiążkę na pewno przeczytam, od dawna się noszę z tym zamiarem :) Chociaż jakąś fanką piłki nie jestem to sama historia Kuby mnie mocno zainteresowała..
OdpowiedzUsuń