Witam wszystkich
bardzo cieplutko!
Po mniej udanym
testowaniu kremu z Organic Sourge skusiłam się na krem rodzimej marki Tolpa.
Przyznam szczerze, że mało znam się z tą mąrką, a byłam jej bardzo ciekawa.
Skorzystałam z promocji w Hebe i kupiłam krem nawilżający, który co prawda
składem nie powala, ale działanie miało być skierowane właśnie na zaspokojenie
potrzeb mojej cery.
Zacznijmy może od
opakowania, dostępności i ceny. Krem przychodzi do nas w kartoniku, na którym
jest napisana informacja na temat skłądu, sposobu aplikacji oraz kilka słów o
pielęgnacji skóry i filozofii marki. Warto dodać, że w środku znajduje się poza
tubką z kremem ulotka z informacjami o prodkcie oraz dwie próbki. Bardzo
przyjemny gratis, bo uwielbiam nowości. Sam kremik znajduje się w lauminiowej
tubce, która mieści 40 ml produktu. Taka forma przechowywania zapobiega
zapowietrzaniu się kosmetyka. Co prawda dość ciężko wygrzebać wszystko co do
reszty, ale coś za coś. Szata graficzna jest minimalistyczna i przypomina
apteczne kosmetyki. Niestety napisy dośc szybko się ścierają, więć tubka po
jakimś czasie nie wygląda estetycznie. Jeśli chodzi o dostępność, to krem Tolpy
zajdziemy prawie w każdej drogerii, a cena wynosi ok. 30 zł.
Nawilżający krem
odprężający ma delikatny przyjemny zapach, który nie jest wyczuwalny na skórze.
Konsystencja jest dość wodnista dzięki czemu krem bardzo szybko się wchłania.
Nie pozostawia lepkiej warstwy, nie warzy się na skórze i dobrze współgra z
podkładem. Dla mojej mieszanej cery pozoiom nawilżenia jest zadawaljący, ale
podejrzewam, że dla cery suchej będzie tego za mało. Krem jest dość delikatny,
więc super nadaje się do zaspokajanie cery po peelingach enzymatycznych czy
użyciu kwasów. Nie wywołuje pieczenia czy zaczerwienienia. Obecność spf15 w
pochmurne zimowe dni jest wystarczające.
Czy jestem
zadowolona z zakupu i czy sięgnę po kolejne opakowanie? Na pierwsze pytanie
odpowiem „Tak”, ale jeśli chodzi o ponowny zakup, to już nie wiem. Krem jest
całkiem fajny, ale nie zachwycił mnie na tyle, żebym chciała go kupić ponownie.
Używam go od miesiąca i zostało mi 1/3 opakowania. Wydajność raczej słaba, więc
nie wiem czy chce mi się co 1,5 miesiąca pędzić do drogerii po kolejne
opakowanie.
Jeśli traficie na
Nawilżający Krem Odprężający w fajnej promocji, to polecam wypróbować.
Faktycznie nawilża skórę, więc cera odwodniona będzie zadowolona. Cudów nie
zdziała, ale jako porządny krem nawilżający jest w sam raz.
Jakiego kremu
obecnie używacie? Macie swój ulubiony kosmetyk Tolpy? Zachęcam do komentowania
i wzięcia udziału w konkursie! Zostało tylko dwa dni!
Buziaczki, pa!!!!
Mam inną wersje tego kremu i tez uważam ze ma słaba wydajność.
OdpowiedzUsuńO, nie jestem sama w swoich uczuciach :) Dziwi mnie to, że nie nakładam tego dużo, a i tak szybko schodzi(((
Usuńz Tołpy miałam kiedyś na noc krem, ale nie przypadł mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńnice post and lovely blog :)
OdpowiedzUsuńhttp://itsmetijana.blogspot.rs/
Mam chyba jeden produkt z Tołpy i moja pierwsza reakcja na sam produkt nie była dobra, ale działanie mnie zszokowało i to pozytywnie :) Tego, co Ty prezentujesz nigdy nie miałam. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco, dla mnie krem na 3 m-ce to tak przeciętnie wystarcza. Nawilżania nigdy dosyć :)
OdpowiedzUsuń