Witam wszystkich
bardzo cieplutko!
Na moim blogu
regularnie pojawiają się posty z ulubieńcami, w Denkach czy Haulach zachwalam
pokazywane kosmetyki. Można odnieść wrażenie, że mi pasuje wszystko i łatwo mi
dogodzić. Otóż nie, naprawdę rewelacyjnych kosmetyków znam nie zbyt dużo,
generalnie trafiają się niezłe jakościowo kosmetyki. Totalne buble spotykam
rzadko (całe szczęście!) i jak już takowe odkrywam, to piszę o tym na blogu. Dzisiaj
kolejna odsłona słabych kosmetyków, jakie miałam nieszczęście trzymać w rękach!
Pierwszy kosmetyk
to Bubel wszystkich bubli! Tak poskudnego kosmetyku to ja dawno nie spotkałam,
gorszy chyba jest tylko micel z Biedronki! Szampon do włosów tłustych z
Bioxsine ma skutecznie oczyszczać skórę głowy, wzmacniać włosy, zapobiegając ich
wypadaniu. Producent zapewnia, że szampon jest bezpieczny i przebadany
dermatologicznie! No cud, miód i maliny! A w moim przypadku ten szampon wywołał okropny łupież, ja czegoś takiego nigdy nie widziałam!!! Skóra
schodziła płatami, dosłownie, przy tym włosy zaczęły się przetłuszcać już po kilku godzinach
od mycia! Co najgorsze, podobna reakcja wystąpiła u mojego męża. Po umyciu
włosów głęboko oczyszczającym szamponem z Nivea, nasza skóra wróciła do normy.
Żeby upewnić się, że to szampon winien powstałej reakcji alergicznej, w tym
tygodniu znowu umyłam włosy szamponem Bioxsine i sytuacja się powtórzyła! Więc
ostrzegam Was przed zakupem tego badziewia, bo nie rozumiem jak szampon
leczniczy może robić takie spustoszenie! Spróbuję użyć go do prania wełnianych
rzeczy, mam nadzieję, że nie wywoła łupież swetra!
Kolejny bubel to
korektor z Alverde. Precyzyjnie ujmując jest to kamuflaż. Kosmetyk naturalny,
bardzo ładnie kryjacy, odcień 001 Sand idealnie stapia się z moją cerą, ale dla
bladych dziewczyn będzie delikatnie za ciemny. Wszystko idealnie, ale dlaczego bubel?
Bo kamuflaż po miesiącu używania zamienił się w gęstą plastelinę. Na tyle
gęstą, że później nie da się tego usunąć ani z ręki ani ze skóry. Niczym. Woda
micelarna, mleczko czy olej są bezradne. Tylko mocne pocieranie gąbką jest w
stanie usunąć ten koszmarny kosmetyk z twarzy. Miałam dwa opakowania kupione w
różnym czasie i za każdym razem była taka sama sytuacja, więc chyba to jakaś wadliwa
formuła. Szkoda pieniedzy na takie marnotrawstwo!
Pielęgnacja ust
jest ważnym krokiem w moim codziennym rytuale. Bardzo lubię pomadki w
mocniejszych kolorach, więc idealna kondycja ust jest niezbędna. W ostatnim
czasie przez moje ręce przewineło się kilka balsamów pielęgnacyjnych. Jeden z
nich totalnie nic nie robi, a ostatnio pojawił się w Rossmannach. Jest to
balsam do ust firmy Body Club. Opakowanie w kształcie sowy przyciąga wzrok i
wyglada przecudnie. Niestety działanie tego kosmetyku opiszę jak nijakie. Bo
kosmetyk ani nie nawilża ust, ani nie pielegnuje. Cena w sklepie mnie powaliła,
bo za kosmetyk, ktorego jedynym atutem jest ładne opakowanie musimy zapłacić 13
zł! Przy czym skład jest w pełni dzieckiem chińskiego przemysłu
chemiczno-naftowego! Jesli już kusi nas słodkie opakowanie, to lepiej zamówić
podobny kosmetyk w chińskich sklepach internetowych, przynajmniej tam cena nie
sięga powyżej 1,5 dolara!
Spotkałyście się
ostatnio z bublami przed którymi chcecie ostrzec innych? A może znacie
przedstawione wyżej kosmetyki? Czekam na Wasze komentarze!
Buziaczki, pa!!!!
Też miałam wersję dla włosów suchych i była spoko, ale już wersję dla włosów tłustych bardzo odradzam!
OdpowiedzUsuńsówka mnie nie kusiła, a szampon miałam i lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńO, jak widać, szampon czasem dobrze się spisuje!
UsuńOstatnio czytałam skład tej sówki... nie kupiłam rzecz jasna, pogłupieli całkiem!
OdpowiedzUsuńJa ją kupiłam w Biedronce za mniejsze pieniądze i tylko ze względu na opakowanie, ale jak ujrzałam je w Rossmannie, to musiłam o tym napisać na blogu!
UsuńNajbardziej mnie zbulwersowała cena tego cuda! Bardzo dobrze, że o tym piszesz :)
UsuńBiorąc pod uwagę, że pomadka z Alterry kosztuje 5 zł, to cena sowy jest zbójecka!
UsuńSzkoda że Ci się nie sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńNo mi żal jedynie kamuflaża z Alverde, bo naprawdę świetnie kryje!
UsuńSowa mnie kusiła jak ją zobaczyłam ale na szczęście chłopak odciągnąl mnie od półki czym wybawił mnie od rozczarowania. Nie słyszałam o niej dobrych opinii. a szampon dałam mamie ale chyba jeszcze nie używała na szczęscie
OdpowiedzUsuńNo sowa jest beznadziejna!
UsuńJa ostatnio nie trafiłam na bubla żadnego, na szczescie :)
OdpowiedzUsuńChociaż nie... Zapomniałam o Skin Chemist, bardzo drogie kremie, ktory kompletnie się nie wchłaniał.
UsuńOooo, dobrze wiedzieć!
UsuńJejku, ten kamuflaż to rzeczywiscie klapa. Skoro robi się z niego glina, trzeba omijać go z daleka.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej trzeba go omijać :)
UsuńKamuflaż Alverde (w tym samym kolorze co Twój) się u mnie nie sprawdził, ale miałam go bardzo długo i z konsystencją nic się nie działo... Tego balsamu do ust też nie polubiłam ;/
OdpowiedzUsuńO, no to dziwnie, że moje kamuflaze tak krótko zachowały żywotność! Widzę, że moje buble są szeroko znane!
UsuńMiałam szampon Bioxsine i dla mnie był idealny, nie podrażniał i faktycznie pomagał.
OdpowiedzUsuńA miałaś właśnie tą wersję dla włosów przetluszczających sie? Bo miałam zieloną wersję i była całkiem spoko!
UsuńMiałam szampon Bioxsine i dla mnie był idealny, nie podrażniał i faktycznie pomagał.
OdpowiedzUsuńU mnie też się sprawdził, dobrze oczyszczał włosy i faktycznie wypada ich teraz mniej
UsuńWidzę,że jest to sprawa bardzo indywidualna. W mojej rodzinie szampon nic dobrego nie zdziałał lecz odwtotnie!
UsuńSię uśmiałam z łupieżu swetra... :D Hmm, a ja jak do tej pory wiele pozytywnych opinii słyszałam o tym szamponie, ale jak widać potrafi też nieźle napaskudzić :/
OdpowiedzUsuńTrzeba czasem zażartowac w smutnej sytuacji :) Co dotyczy opinii, to tez czytałam same rewelatywy, ale u mnie żadna wersja dobrze się nie spisała(((((
Usuń