Witam wszystkich
bardzo cieplutko!
Krem do twarzy
jest bardzo ważnym etapem pielęgnacji. Źle dobrany może naszej skórze wręcz
zaszkodzić: wywołać podrażnienia, wysyp niedoskonałości oraz ogólny zły wygląd
cery. Dlatego dla mnie wybór kremu zawsze jest dość trudnym zadaniem i
podchodzę do niego bardzo odpowiedzialnie.
Lekki krem na
dzień z białą dziką różą firmy Przepisy Babci Agafii kupiłam zupełnie
przypadkiem skuszona niską ceną (ok. 11 zł) i bardzo dobrym składem. Zobaczcie
same:
Aqua with infusions
of organic extract of Angelica Archangelica, Rosa Dahurica Pallas Extract, Simmondsia
Chinensis Oil, Orbignya Oleifera Oil, Crambe Abyssinica Seed Oil, Phellodendron
Amurense Extract, Rubus Chamaemorus Extract, Ribes Aurum Seed Oil, Malva Alcea
Extract, Coco-Caprylate / Caprate, Cetearyl Alcohol, Titanium Dioxide, Glycerin,
Cetearyl Glucoside, Sodium Stearoyl
Glutamate, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Meadowfoam Estolide
Extract, Xanthan Gum, Benzylalcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Fragrance
(Parfum), Limonene.
Jak widzicie jest
tu sporo naturalnych składników: ekstrakt z daurskiej dzikiej róży, olej
jojoba, olej babassu, ekstrakt z musztardy i inne. Skład bogaty i na pierwszy
rzut oka odpowiedni do mojego typu cery. Dodatkowy atutem jest opakowanie. Krem
meści się w tubce z miękkiego plastiku, więc wydobycie nie stanowi problemu,
jednocześnie jest to higieniczne rozwiązanie.
Ogólnie bardzo
lubię szatę graficzną kosmetyków firmy Przepisy Babci Agafii. Są one typowe w
moim guście: pastelowe kolory, kwiatki/owoce na opakowanich, złote tłoczenia i
cała niezbędna informacja na kartoniku. Producent obiecuje nam nawilżenie cery,
wygładzenie drobych zmarszczek, tonizację (niby jak?), zmiękczenie,
przywrócenie sprężystości i wzmocnienie odnowy komórek skóry poprzez nasycenie
witaminą C. Obietnice jak zawsze zacne, a co z działaniem?
Przyznam
szczerze, że mam mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo dobrze nawilża cerę,
szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy. Nie zapycha mojej skóry,
choć obecnie jej stan nie jest najlepszy. Przy tak bogatym w komponenty
zawięrające witaminę C składzie chciałabym widzieć rozjaśnienie moje cery i
poprawę jej kolorytu. Niestety tak nie jest. To samo mogę powiedzieć w
przywrócenie sprężystości. Kolejna kwestia, to utrzymanie matu. Przy aplikacji
krem ładnie się wchłania i skóra jest lekko matowa, podkład aplikuje się bez
żadnych problemów. Niestety krem nie pomaga utzrymać mat na skórze przez cały
dzień. W dni, gdy nie nakładam makijażu,
moja cera zaczyna się świecić po 3-4 godzinach, więć odświeżające mgiełki są
jedynym moim ratunkiem.
Reasumując krem
jest całkiem OK pod względem składu, opakowania, ceny i nawilżenia. Mimo że
jest to krem na dzień świetnie spisuje się jako krem na noc, bo dobrze cerę
odżywia i nie pozostawia lepkiej warstwy. Z drugiej strony nie pomaga w
utrzymaniu matu na skórze, nie działa rozświetlająco, nie wygładza drobnych
zmarszczek i nie nadaje skórze sprężystości. Może zbyt dużo wymagam od kremu,
ale skoro producent tyle obiecuje, to produkt ma je wypełniać. Proste!
Znacie ten krem?
A może macie jakiś naprawdę dobry krem na dzień z właściwościami
napinająco-rozświetlającymi? Bedę Wam bardzo wdzięczna!
Buziaczki, pa!!!!
Nie znam produktu. I raczej go nie kupię , to już nie mój przedział wiekowy :)
OdpowiedzUsuńSkład faktycznie super :) Jak pozużywam moje zapasy, to nie wykluczam, że po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuń