Witam wszystkich bardzo cieplutko!
Po dłuższej przerwie wracam na bloga i powiem Wam, że będzie się działo
przez najbliższe dni))) Dzisiaj kilka słów o ulubieńcach marca. Wyjątkowo dużo
ich się nazbierało, więc mam nadzieję, że coś dla siebie wypatrzycie!
Zacznimy może od kolorówki, bo jest tego wyjątkowo mało. W marcu niezmienne
na moim ustach królował jeden kosmetyk. Była to konturówka Lovely w odcieniu 1.
Jest to przepiękny odcień nude wymieszany z kolorem zgaszonego różu. Idealny na
codzień. Ponadto sama konturówka jest bardzo miękka, łatwo się rozprowadza na
ustach, długo się trzyma i nie wysusza! Poprostu idealna!!! Gorąco polecam!
Kolejny kosmetyk, który na początku wywarł na mnie mieszane uczucia, jest to odżywka do rzęs Revitalash. Nie byłam do niej w pełni przekonana, o czym pisałam w recenzji tego kosmetyku. Ale gdy po raz kolejny dostałam pytanie o moje rzęsy, to pomyślał, że chyba odzywka faktycznie daje mega efekt. Moje rzęsy znacznie się zagęściły oraz są bardzo długie. Z maskarą wyglądają jak sztuczne, więc efekt jest mega! Jestem mega przekonana do tego kosmetyku i mogę śmiało go polecić! Działa i to zauważalnie, więc jest wart każdej wydanej na niego złotówki!
Kolejny kosmetyk, który na początku wywarł na mnie mieszane uczucia, jest to odżywka do rzęs Revitalash. Nie byłam do niej w pełni przekonana, o czym pisałam w recenzji tego kosmetyku. Ale gdy po raz kolejny dostałam pytanie o moje rzęsy, to pomyślał, że chyba odzywka faktycznie daje mega efekt. Moje rzęsy znacznie się zagęściły oraz są bardzo długie. Z maskarą wyglądają jak sztuczne, więc efekt jest mega! Jestem mega przekonana do tego kosmetyku i mogę śmiało go polecić! Działa i to zauważalnie, więc jest wart każdej wydanej na niego złotówki!
Kolejne kosmetyki należą do kategorii pielegnacyjnej! Żel do mycia twarzy
ziołowy z firmy Fitomed kupiłam po chwalebnej recenzji na blogu u Kapryska
(chyba dobrze odmieniłam). Przy okazji zakupów w Pigmencie skusiłam się na ten
kosmetyk i nie żaluję. Skutecznie oczyszcza moją cerę i jednocześnie jej nie
wysusza. Dodatkowo ma bardzo fajny skład, więc
z przyjemnością sięgam po ten kosmetyk i mogę śmiało go Wam polecić!
Czas nam leci jak szalony i napewno każda kobieta pragnie, żeby jej skóra
pozostawała młoa i piękna. Skutecznie nam w tym pomoże kwas hialuronowy.
Nakładam go solo przed aplikacją kremu lub czasem go mieszam z maseczką algową.
Powiem Wam, bomba! Kwas hialuronowy tak pięknie napina skórę, jest taka
młodzieńcza i zdrowa, że jestem pod wielkim wrażeniem! Nie wierzyłam, że kosmetyk
może być tak skuteczny. Teraz jestem bardziej przekonana do półproduktów, więc
chyba najwyższy czas ukręcić jakieś nawilżające serum!
Kolejna miłość, to pomadka z peelingiem Sylveco. Ma naturalny skład i
skuteczne działanie. Nawilża moje usta oraz usuwa martwy naskórek. Teraz moje
usta są mega zadbane a każda pomadka wygląda na nich przepięknie. Miłośniczki
matowych pomadek muszą ją mieć, bo nie tylko zregeneruje usta, ale także
skutecznie usunie wszelkie pozostałości po trwałych pomadkach.
Ostatnia grupka ulubieńców należy do umilaczy wieczorów. Nie może obejście
się bez pięknego zapachu, książki oraz kawy. Zacznijmy od wosku Yankee Candle o
zapachu Peony. Co tu dużo mówić, mój absolutnie ulubiony zapach! Napewno skusze
się na świeczkę, bo zapach mnie zniewala. Jest to bardzo naturalny i delikatny
zapach piwonii. Póki naturalne kwiaty jeszcze są niedostepne, ten zapachumila
mi wieczory i przywołuje wiosnę!
Lubię spędzać wieczór z dobrą książką. Ostatnio właśnie taka trafiła w moje
ręce. Jest to książka J.L. Wiśniewskiego „Na fejsie z moim synem”.
Książka-rozmowa z umarłą matką autora, która pisze do syna na fejsie prosto z
piekła. Jest to raczej monolog, w którym matka chce poruszyć najbardziej
interesujące tematy: miłość, wiara, Bóg, stworzenie świata, sens człowieczego
zycia czy relacje międzyludzkie. Niesamowita książka pełna refleksji i
ciekawych ludzkich historii. Uwielbiam książki Wiśniewskiego, bo są pełne głębi
i refleksji. Nie da się jej czytać za jednym przysiadem, najlepiej ją rozłożyć
na kilka wieczorów. Mega Wam ją polecam, bo może dużo ciekawych myśli przynieść
do waszej głowy!
Do dobrej książki jest niezbędna dobra kawa ( dla niektórych herbata). Kawa
ze sklepu Five O’clock o smaku Kokosowe Praliny zawiera w sobie wszystko co ja
najbardziej lubię: dobrą kawę, czekoladę i kokos. Kawa jest bardzo aromatyczna,
ma ciekawy nieco gorzki smak, który cudownie wspólgra ze słodkością czekolady i
kokosów! Myślę, że miłośnicy kawy powinni odwiedzić ten sklep, bo jest tam
wielki wybór nie tylko kaw lae także herbat!
Takie moje ulubieńcy. A co lubiliście Wy w minionym miesiącu? Może znacie
moich ulubieńców? Czekam na Wasze komentarze!
No i macie jeszcze ostatnią szansę, żeby zgłosić się do konkursu (klik)!
Buziaczki, pa!!!!!
Ta peelingująca pomadka bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam!
UsuńUwielbiam matową pomadkę w tym kolorze 01 z Lovely, jest świetna :D Przyznam że narobiłaś mi również niezłej ochoty na tą kawę, uwielbiam kokos, czekoladę i kawę, a tutaj jest wszystko w jednym... :D
OdpowiedzUsuńGorąco polecam tą kawe, smakuje wyśmienicie!
UsuńŻel z Fitomedu bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie go kupiłam!!!
UsuńO tak pomadka do ust Sylveco też mój ulubieniec marca <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam konturówkę Lovely <3
OdpowiedzUsuńJa też))) Są genialne!
UsuńZupełnie nic nie miałam z tych Twoich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńNic nie szkodzi))) Może kiedyś coś z tego wypróbujesz))))
UsuńMuszę koniecznie przeczytać polecaną przez Ciebie książkę :)
OdpowiedzUsuń