Witam wszystkich bardzo cieplutko!
Mało pisałam w styczniu, co nie oznacza że w tym czasie nie testowałam nowych kosmetykόw i nie miałam ulubieńcόw! Ten miesiąc okazał się bardzo plonny na nowe perełki. Mam nadzieję że
znajdziecie coś dla siebie!
W tym miesiącu
było bogato na dobre kosmetyki do włosόw.
Jak wiecie na Boże Narodzenie dostałam szczotkę Tangle Teezer. Okazał się to
strzał w dziesiątkę ponieważ szczotka bardzo dobrze wygładza włosy, nie łamie i
nie wyrywa. Bardzo jestem zadowolona z jej posiadania i mogę zapewnić osoby, ktόre
mają cieńkie i delikatne włosy, ż napewno nie zrobi Wam krzywdy. Ja właśnie z
tego powodu miałam opory przed jej kupnem, bo bałam się że będzie niszczyła włosy
poprzez ich wyrywanie oraz że będzie elektryzować moje włosy. Na szczęście nic
takiego się nie stało.
Kilka słόw
muszę napisać o mojej ulubionej odżywce Balea Beautiful Long Spulung,
ktόra na początku nie wywarła na mnie żadnego pozytywnego wrażenia. Wszystko
wykryło się w przymierzalni jednego ze sklepόw! Teraz wyjaśniam o co chodzi)))
Moje włosy w okresie grzewczym strasznie się elektryzują, szczegόlnie gdy
przymierzam ubrania. W tym roku moje włosy zachowywały się bardzo grzecznie.
Nie wiedziałam o co chodzi, ale pόźniej przeczytałam że ta odżywka ma zapobiegać
elektryzowaniu się włosόw. I właśnie to robi. Bardzo dobrze nawilża włosy i nie
powoduje ich puszenia się. Myślałam, że kosmetyk okaże się zwykłym przeciętniakiem,
ale wyszło inaczej. Jest moją perełką i napewno kupię ją na następną zimę. I Wam
polecam!
Za dobry
stan moich włosόw jest także odpowiedzialna maska Toskańka Planeta Organica. Słyszałam
o niej bardzo dużo dobrego i w końcu kupiłam. Odrazu zaczęłam testować: pod
czepek, na mokre i suche włosy, pod olej jak rόwnież na kilka minut po umyciu włosόw
szamponem. Za każdym razem maska spisywała się bardzo dobrze. Solidnie odżywia
oraz dociąża moje włosy, w dotyku są gładkie i jedwabiste. Co prawda absolutnie
mi nie pasuje jej zapach, bo jest taki babciny, ale na szczęście nie utrzymuje
się na włosach. Stałam się wielką fanką tej maski!
Na Boże
Narodzenie dostałam kolejny mega udany prezent. Jest to zapach Eclat z Lanvin.
Odrazu go pokochałam. Kojarzy mi się z letnim wieczorem nad brzegiem morza.
Delikatny wiatr przynosi nam świeżość, skόrączujemy jego ciepło. Nos wyczuwa
delikatną woń kwiatόw, sczegόlnie piwonie oraz citrusy i zieloną herbatę. Na naszych
ustach pojawia się uśmiech… Właśnie tak czuje się, gdy ubieram się w ten
zapach. Ja tak bardzo chcę lato i urlop nad morzem, że zimową porąjest dla mnie
idealnym imilaczem. Niżej przedstawiam Wam nuty zapachowe tego aromatu, ktόre
znalazłam na wizażu:
nuta głowy: liście sycylijskiego krzewu
cytryny, zielony bez
nuta serca: wisteria, zielona herbata, kwiat brzoskwini, piwonia, osmantus
nuta bazy: biały cedr, słodkie piżmo, bursztyn
nuta serca: wisteria, zielona herbata, kwiat brzoskwini, piwonia, osmantus
nuta bazy: biały cedr, słodkie piżmo, bursztyn
Ma w sobie
nuty, ktόre najbardziej lubię, więc nie ma co się dziwić że tak bardzo go
pokochałam.
O moim
ulubionym kremie obiecnie napiszę mało, bo w najbliższe dwa tygodnie napewno
pojawi się jego recenzja. Krem brzozowy z betuliną firmy Sylveco porwał moje
serce przede wszystkim dlatego, że bardzo dobrze nawilża moją cerę rόwnocześnie
nie zapychając porόw. Bardzo naturalny skład jak najbardziej przemawia na jego
korzyść, żadnych zbędnych składnikόw. Plus idealnie trzyma podkład. Ten fakt bardzo mnie cieszy, bo ostatnio nie miałam
szczęścia do dobrych kremόw na dzień. Więcej przeczytacie już niedługo w pełno
wymiarowej recenzji!
Ostatni
ulubieniec to szalik, ktόry kupiłam na promocji w New Look i noszę go od tamtej
pory non stop. Jest bardzo mięciutki i przyjemny w dotyku. Skład jest w 100% chemiczny (niestety), ale nie
elektryzuje włosόw i nie gryzie skόry. Na plus jest także jego kolor, ktόry
idealnie pasuje do mojej karnacji. No i jest to tak modna w tym sezonie krata,
nie mogłam nie kupić skoro jeszcze cena w 10 złotych jak najbardziej przemawiała
za zakupem!
A jakie są Wasze ulubieńcy stycznia? Chętnie poczytam komentarze lub
wrzucajcie linki na podobne posty na Waszych blogach! Buziaczki, pa!!!
TT to świetna sprawa. Na początku szkoda było mi tyle płacić za szczotkę, ale już wiem, że było warto :)
OdpowiedzUsuńPiękny szalik, zazdroszczę ! Idealllnnny
OdpowiedzUsuńTT kupiłam ok. pół roku temu i jestem zachwycona:) ( mam mniejszą wersję, zamykaną)
oczywiście obserwuję (jako nomadic)
>>> Mój blog:) <<< (klik)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobny szalik :)
OdpowiedzUsuńTT to mój roczny ulubieniec ;)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, tez uwazam TT za super szczotke, ktora jest warta swojej ceny, nawet maz z niej korzysta i mowi ze jest swietna!
OdpowiedzUsuńNomadic noodle, szalik bardzo sie cieszy ze uwazasz go za idelanego, bardzo sie usmiecha z tego powodu))))
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawe Twojej recenzji kremu brzozowego. Słyszałam o nim wiele dobrego ale jeszcze się waham. Mam nadzieję, że przekonasz mnie do jego kupna ;)
OdpowiedzUsuńmoge polecic jesli masz przesuszona skore i potrzebujesz nalezytego nawilzenia. ja mocno przesuszylam wiatrem i mrozem policzki na poczatku stycznia. ten krem doprowadzil moja cere do ladu doslownie po kilku dniach (4-5, napewno nie dluzej niz tydzien). A juz myslalam ze tak mi zostana te suche platy!
OdpowiedzUsuńOd Sylveco mam inny wariant kremu, ale też go uwielbiam :) W ogóle ta firma ma świetne kosmetyki!
OdpowiedzUsuńa jaki masz kremik? moze jakis lekki? bo teraz szukam czegos na wiosne)))
OdpowiedzUsuńTangle teezer i mnie uszczęśliwia - świetnie sobie radzi z moimi włosami. Natomiast szal ostatnio również i u mnie jest nieodłącznym elementem, aczkolwiek padło u mnie na panterkowy z H&Mu ;)
OdpowiedzUsuńH&M maja swietne szale)))) a TT jest pozycja obowiazkowa dla kazdej dbajacej o siebie kobiety!
OdpowiedzUsuń