Witam wszystkich
bardzo cieplutko!
Dzisiaj kilka
słów o kolorówce. Nie tak często pokazuję na blogu kolorówkę, ale dzisiaj
bardzo chcę Wam pokazać jeden kosmetyk. Nie że to jakaś moja wielka miłość,
ale wiem, że u innych sprawdza się rewelacyjnie. Więc myślę, że można go tutaj
pokazać, może ktoś się skusi.
Cień do powiek w
sztyfcie Kiko Milano Long Lasting Stick był bardzo popularnym kosmetykiem na
blogach jakiś rok temu. Jak pojawiły się stacjonarne sklepy Kiko Milano w
Polsce, to dziewczyny zaczęły testować kosmetyki tej marki. Jednym z
najlepszych produktów okazał się właśnie ten cień. Więc skusiłam się i ja, bo
markę znam od bardzo dawna. Jak obiecuje nam producent, kredka ma formułę o
przedłużonej trwałości, ma wytrzymać na naszych powiekach 8 godzin. Przy tym
cień jest kremowy, łatwy w aplikacji i tworzeniu makijaży.
Mój wybór padł na
numer 36. Jest różo-fiolet, który na słońcu pięknie mieni się w złoto. Kolor jest
bardzo piękny, taki bogaty i nietandetny. Niestety kredka moze aplikować się
nierównomiernie, więc musimy uwazać. Sprawę można spokojnie poprawić rozcierając
cień opuszkiem palca, bo na szczęście, cień bardzo dobrze się blenduje. Pięknie
wygląda solo oraz jako dodatek do wieczornego makijażu. W ofercie jest
kilkanaście odcieni, więc kazdy znajdzie coś dla siebie.
Co dotyczy
trwałości. Niestety sprawa jest taka sama jak w przypadku cieni Color Tatoo.
Moje tłuste powieki nie chcą współpracować z kremową konsystencją. Bez bazy
kredka może utrzymać się w stanie nienaruszonym jedynie przez ok.3 godziny. Zaaplikowana
na bazę trwałość polepsza się na kolejne 2 godziny. Jedynie niezmydlana frakcja
sojowa jest w stanie utrzymać cienie na powiece przez ok.6 godzin. Dla mnie
jest to zamało, bo zazwyczaj moge być poza domem przez 8-9 godzin i cały czas
chcę dobrze wyglądać. W moim przypadku, te cienie nie spisują się tak dobrze,
jak ja tego oczekuję.
Ze względu na
moje bardzo specyficzne i bardzo wymagające powieki stwierdziłam, że
przetestuję tą kredkę na posiadaczce powiek normalnych. Moja koleżanka przez
klka dni używała Kredki Kiko Milano Long Lasting Stick i była bardzo z niej
zadowolona. Ma cerę suchą, więc powieki również mało wymagające. W jej
przypadku cień w kredce nawet bez bazy trzymał się na powiekach przez cały
dzień. Jak mi powiedziała, że z 10 godzin to napewno wyglądał bardzo dobrze,
później zaczął zbierać w załamaniu, ale i tak tragedii nie było.
Mój wniosek jest
taki: jeśli posiadacie cerę normalną lub suchą, to Long Lasting Stick z Kiko
Milano powinien wytrzymać na Waszych powiekach przez cały dzień. Jeśli jak ja,
posiadacie tłuste, opadające powieki, to albo podarujcie sobie zakup tego
kosmetyku, albo zaopatrzcie się w dobrą bazę. Kredki mają śliczne odcienie,
zaaplikowane solo tworzą piękny makijaż. Cena wynosi 29, 90 zł, więc można
sobie na nią pozwolić.
Znacie cienie w
kredce z Kiko Milano? Może macie jakieś ulubione komsetyki tej marki? Zachęcam
do komentowania!
Buziaczki, pa!!!
Kolor bardzo fajny, tylko chyba by do mnie nie pasował.. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
Dla cieplej karnacji jest w sam raz. Dla posiadaczek bardzo jasnych cer, chyba juz mniej odpowiada)))
Usuńbardzo ładny kolor :) nie miałam jeszcze nic z Kiko :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam wyprobowac szminki oraz roze tej firmy)))
UsuńTen kolor jest świetny :)
OdpowiedzUsuńKolor na zywo jest jeszcze ladniejszy)))
UsuńU mnie takie cienie też nie dają rady niestety :)
OdpowiedzUsuńLacze sie w bolu)))
UsuńNa szczęście odkryłam bazę Wibo, która zdecydowanie radzi sobie ze zwykłymi i mineralnymi cieniami. Więc już nie eksperymentuję z takimi w kredce :)
OdpowiedzUsuńJa juz tez wiecej sie nie skusze, ale po o bejrzeniu filmu Maxineczka, ktora tak go zachwalala, to sie skusilam! tez mam baze z Wibo i jak narazie nie moge jej rozgrysz. Raz cienie na niej trzymaja sie caly dzien, a raz roluja sie po 3 godzinach. Nijak nie moge odkryc zaleznosci(((
Usuń