Lista rozwijalna

Ulubieńcy marca!

Witam wszystkich bardzo cieplutko!
Chcę podzielić się z Wami perełkami, które w ostatnim miesiącu skradły moje serce. Marzec okazał się bardzo plonny pod tym względem. Z radością mogę Wam kilka z nich polecić!

1.       Pianka do mycia twarzy Balea. Super produkt za niewielkie pieniądze! Jest bardzo delikatny, nie wysusza cery oraz nie podrażnia. Kosmetyk tworzy bardo puszystą pianę, przez co nie wyrządzi nam szkody. Stosuję ten produkt podczas porannego mycia. Oczyszczenie jest bardzo delikatne ale zarazem skuteczne. Jeśli macie dostęp do kosmetyków Balea, to polecam wypróbować!
2.       Płyn do demakijażu Bioderma. Parę tygodni temu mój płyn do demakijażu Green Farmacy zaczął mocno podrażniać moje oczy. Nie wiem czym to jest spowodowane, bo przez kilka miesięcy dzielnie mi służył. Miałam w zapasach opakowanie Biodermy, więc wiedziałam że może mi pomóc! I tak się stało. Płyn bardzo delikatnie zmywa makijaż, nawet ten bardzo oporny. Nie podrażnia oczu, bo jest tak delikatny jak woda! Więc mogę się podpisać pod każdym pozytywnym słowem w adres tego kosmetyku!
3.       Kawowy peeling do ciała. Chodzi mi o ten własnej roboty! Zakochałam się w tym peelingu, bo nigdy jeszcze moje ciało nie było tak pięknie oczyszczone. Skóra jest mięciutka i delikatna jak pupka niemowlaka))) Mam do wykorzystania jeszcze jeden peeling, ale jak mi się skończy, to na pewno wrócę do tego kawowego! Bo mnie nawet nie odstraszy ilość brudu do sprzątania w brodziku!
4.       Trio bronzer-róż-rozświetlacz z Kiko Milano. Co prawda jest to limitka i nie jest dostępna,ale nie mogę o niej nie wspomnieć, bo jest świetna! Podejrzewam, że odpowiedniki tych odcieni można znaleźć w kolekcji regularnej.Kosmetyk cechuje się bardzo dobrą pigmentacją oraz trwałością. Szczególnie podoba mi się róż, bo ma piękny brzoskwiniowy kolor z delikatnymi złocistymi drobinkami, które dają na skórze efekt bardzo ładnego zdrowego blasku. No i przepiękne opakowanie również przyciąga oko oraz jest ozdobą mojej toaletki!
5.       Ukochany duet: konturówka do ust Inglot w numerze 74 oraz pomadka w płynie Yves Rocher. Razem dają na ustach bardzo piękne połączenie różu i brzoskwini, może nawet nieco brązu. Pomadka ma delikatne drobinki, które dodają naszym ustom luksusu. Konturówka wspomaga pomadkę w kwestii trwałości, więc przez kilka godzin nie mamy co się martwić o tanie naszych ust. Co prawda nie wytrzyma jedzenia i picia, ale schodzi równomiernie nie tworząc nieestetycznych smug.
6.       Tusz do rzęs MaxFactor 2000 Calorie. Słyszałam na jego temat mnóstwo pozytywnych oraz negatywnych opinii, ale chciałam o tym przekonać się sama. I jest miłość! Bo tusz genialnie rozdziela, pogrubia oraz wydłuża rzęsy. Nie osypuje się oraz nie rozpływa się pod deszczem, co jest ważne patrząc na obecną pogodę! Dla mnie jest jeden z najlepszych tuszy do rzęs jakie miałam w swoim życiu! Jest on dla mnie idealny pod każdym względem!
7.       Kubek termiczny Starbucks. Niestety mój rozkład zajęć przewiduje zajęcia na 7 15, więc kawa w tych warunkach jest niezbędna! No i kubek termalny jest rzeczą konieczną dla każdego studenta. Co prawda kubki ze Starbucksa nie należąco tanich, ale są warte swojej ceny. Co najważniejsze nie przeciekają oraz dobrze trzymają ciepło. Mój kubek jest metaliczny i ma podwójne ścianki, co oznacza, że moja kawa jest gorąca minimum przez 4 godziny))))

Tym razem ulubieńców jest więcej, co oznacza, że macie więcej szans na znalezienie czegoś ciekawego dla siebie! Buziaczki, pa!!!!!

15 komentarzy :

  1. Ulubioną biodermę zastąpiłam płynem micelarnym z biedry ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie niestety biedra strasznie uczula(((((

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam maskarę 2000 calorie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam jedynie tusz i micel z biodermy, który akurat mnie niczym specjalnym nie zachwycił ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wielkie nadzieje, ze Bioderma nie bedzie szczypala mi oczow!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten tusz ma dziwną szczoteczkę... wolę sylikonowe grzebyki...

    OdpowiedzUsuń
  7. ja akurat srednio przepadam za silikonowymi szczoteczkami!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubiłam piankę Balea. Szkoda, że nie jest dostępna w Polsce :)

    OdpowiedzUsuń
  9. no tez nad tym ubolewam, bo w najblizszym czasie nie planuje wyjazdow do krajow gdzie sa drogerie DM(((

    OdpowiedzUsuń
  10. Peeling kawowy też lubię, ale robię tylko od czasu do czasu przez to sprzątanie właśnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja tam dla efektu moge sprzatac nawet codziennie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kusi mnie ten tusz, ma fajną szczoteczkę, nie przepadam za sylikonowymi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. no ta nie jest silikonowa, wiec moze Tobie sie spodobac!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Koniecznie muszę się zaopatrzyć w tę piankę z Balea. Miałam z tej serii żel do twarzy i bardzo go lubiłam :)

    http://kissesyui.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. pianka jest mega, wiec polecam ja serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i chwile spędzone na moim blogu! Jest to dla mnie bardzo ważne, bo dodaje sił i chęci do dalszego działania!
Jeśli zaobserwowałeś mojego bloga, daj znać! Nie wykluczone, że się odwzajemnię ;)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka