Witam
wszystkich bardzo cieplutko!
Słoneczko świeci,
wczoraj był piękny wiosenny dzień więc mam nadzieję, że skorzystałyście z pięknego
dnia. Mam nadzieję że i dzisiaj pogoda dopisze! W takie momenty wszystko musi
być wiosenne: i sukienka, i makijaż, i perfumy i lakier na paznokciach!
Przedstawiam Wam bardzo ładny lakierek z Rimmel!
Wybrałam
kolor 270 Sweet Retreat. Jest to słodki, cukierkowy róż, który w buteleczce jest bardziej
rozbielony. Na paznokciach natomiast jest on bardziej soczysty i wyrazisty. Jak i zwykłe lakiery Rimmel ma bardzo wygodny i szeroki pędzelek, który ułatwia aplikację.
Konsystencja
jest bardzo kremowa, więc miałam mały problem z aplikacja. Problem polegał
na tym, że lakier nieco smuży, więc musimy nałożyć dwie warstwy. Jeśli będą one
zbyt grube, to lakier nie wyschnie całkowicie i będzie odbijać się o ubrania
czy pościel.
Niestety trwałość
lakieru oceniam słabo, ponieważ wytrzymał jedynie dwa dni. I nie chodzi tu o
starte końcówki, ale o odpryski. Nieco ten fakt mnie rozczarował, bo nowa kolekcja
ma dużo ciekawych kolorów i miałam ochotę jeszcze na dwie buteleczki!
Lakier jest
piękny i dziewczęcy i mi się podoba! A Wy miałyście te lakiery? Lubicie?
Życzę
udanej niedzieli! Buziaczki, pa!!!!!!
Oglądałam go ostatnio w drogerii właśnie, bardzo przyjemny kolor :) Ale mam już podobne odcienie więc się powstrzymałam ;)
OdpowiedzUsuńTaki słodziutki :D Śliczny ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor ;)
OdpowiedzUsuńno kolor jest przepiekny))) taki dziewczecy)))
OdpowiedzUsuńładny ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio uwielbiam róże i czerwienie na paznokciach :)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie maluję paznokci,ale ten kolor wyjątkowo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńno to moze pora aby zaczac malowac, bo kolor jest cudny!
OdpowiedzUsuńNie lubię takiej kremowej konsystencji, nie potrafię nią ładnie malować pazurów.... Więc skoro miałyby leżeć w szufladzie i się kurzyć robię jeden (może głupi, nie wiem) myk - dolewam do buteleczki zmywacza, który rozcieńcza zawartość. Używam takiego bezacetonowego, więc może nie szkodzi bardzo i zawsze nakładam kolor na bazę. U mnie się taki sposób sprawdza.
OdpowiedzUsuńDzieki, kochana! Ty mnie ratujesz swoja rada! Bo kolor faktycznie przecudny, a konsystencja mnie mocno wkurza!teraz juz wiem jak temu zapobiec!
OdpowiedzUsuń