Witam wszystkich
bardzo cieplutko!
Dzisiaj znowu
jesteśmy przy temacie minimalizmu. Ale dzisiaj będziemy patrzeć na kwestie
materialne. Ile wydajemy w ciągu miesiąca? Ile nam potrzeba pieniędzy by czuć
się bezpieczni? Ile pieniędzy roztrwoniliśmy zupełnie bezmyślnie w ciągu
miniionego miesiąca?
Obecnie jestem w
sytuacji gdy sama nie zarabiam. W zeszłym semestrze aktywnie szukałam pracy,
ale niestety nie udało mi się nic znaleść. Ofert jest milion, ale na moje
wysłane i dostarczone osobiście CV odzewu nie było. W tym semestrze jestem na
wolontariacie w szpitalu, plus pisanie pracy magisterskiej, więc nie mam kiedy
jeszcze i pracować. W takiej oto sytuacji, gdy jestem zdana na męża (oraz
czasem coś podrzucą rodzice) moje wydatki są bardziej ograniczone. Nie
pomyślcie, że mi na drożdżówkę w bufecie brakuje! Ale nie mogę pójść do Pepco i
kupić wszystko co mi się spodoba. Takie wymuszone ograniczenie zakupowe pomogło
mi uświadomić jedną prostą rzecz: ja na drobne zakupy potrzebuję 3 razy mniej
pieniędzy niż mi się wydawało! Czyli moje prawdziwe potrzeby są znacznie
mniejsze niż początkowo myślałam.
Współczesny świat
narzuca nam szybkie tempo życia. Razem z tym i szybkie zakupy, a co za tym
idzie i co raz szybsze przyzwyczajenie do nowokupionych rzeczy i kolejne
zachcianki. I tak w kółko. Ludzie w trudnej sytuacji finansowej wybierają te
najpotrzebniejsze rzeczy. Jeśli mamy trochę wiecej kasy, to dochodzą nowe
wydatki, niekoniecznie uzasadnione. Więc może zróbmy coś takiego: postawmy się
umyślnie w trudnej sytuacji finansowej. Od razu po wypłacie uregulujmy wszelkie
rachunki stałe typu: opłata za mieszkanie, Internet, telefon, pieniądze na
jedzenie itd. Wszelkie zaplanowane duże zakupy też robimy na początku miesiąca.
Jeśli dokonujemy co miesięczny przelew na konto oszczędnościowe, to też zróbmy
to w pierwszych dniach miesiąca. Zostanie nam mała kwota, którą mozęmy
przeznaczyć na nasze zachcianki. Zobaczycie, że będziecie się zastawiać nad
każdym zakupem, bo żal wydać nawet 10 zł na jakiś niepotrzebny pierdół. Ten
eksperyment będzie bolał, bo dużo rzeczy chcemy, ale tak naprawdę mało czego
potrzebujemy.
Świadomość
wartości pieniędzy miałam wpajaną od dziecka. Widziałam, jak ciężko moim
rodzicom przychodzi zarabianie pieniędzy (bo początek lat 90 był trudnym
okresem), więc nigdy nie robiłam w sklepie awantur o zabawki czy słodycze. Jako
nastolatka czy teraz, wiem, że kasa nie spada nam z nieba. I choć sama nie
zarabiam, to widzę ile wysiłku kosztuje mojego męża zarabianie pieniędzy na
życie. Dobrze mieć tą świadomość, bo wtedy trudniej nam wydać na perdółki.
Policzmy, ile
wydaliśmy pieniędzy na zachcianki, które w efekcie szczęścia nam nie
przyniosły? A teraz przeliczmy tą kwotę na ilość godzin, które musimy
przepracować, żeby opłacić te zakupy? I jak Wam podobają się wyniki? Ja
policzyłam moje zakupy kosmetyczne sprzed roku i podzieliłam przez najniższą
krajową stawkę. Wyszło, że nie jedne dzień miałabym harować na te zakupy. A
potrzebowałam jedynie 2-3 kosmetyków, które wtedy kupiłam. Reszta była calkiem
zbędna. Taki zabieg fajnie przywraca do surowej rzeczywistości! Podzielcie się
w komentarzach, ile mniej więcej godzin pracy wam wyszło :)
Pieniądza a
oszczędzanie i minimalizm to temat
rzeka. Jeśli Was zainteresowały moje przemyślenia, to chętnie napiszę drugą
część i podyskutujemy w komentarzach. Mam sporo przemyśleń na ten temat, bo
mimo moich słabości typu nowe kosmetyki, świeczki i artykuły z Pepco, umiem
oszczędzać i mam swoje tricki. Dajcie znać w komentarzach, czy chcecie, żebym
się z Wami nimi podzieliła! :)
Buziaczki, pa!!!!
ja swoje oszczędzanie zaczęłam od zapisywania wydatków. Kiedy po miesiącu okazała sie ze wydałam niepotrzebnie sporo kasy zaczęłam przemyślać każdy zakup. I okazało się ze w następnym miesiącu mogłam nawet odłożyć parę groszy.:)
OdpowiedzUsuńCzekam kolejne części :)
OdpowiedzUsuńBardzo spodobał mi się pomysł z przeliczaniem na czas pracy, sama czasem go używałam, ale ostatnio zapomniałam o nim. Ja bardzo walczę, z każdej strony atakują reklamy, zachwyty i opinie, trzeba naprawdę silnej motywacji :)
Bardzo dobry wpis! Tak, przeliczać wydatki na czas pracy, wtedy od razu zaczynam się zastanawiać, czy kolejny kosmetyk jest wart np. dwóch godzin pracy. Od dawna prowadzę spis wydatków i to mi bardzo pomaga. A poza tym... po co komu tyle rzeczy? :)
OdpowiedzUsuńMinimalizm nie tylko na instagramie ale i tez w prawdziwym życiu !
OdpowiedzUsuńWziąć nasze zachcianki na przeczekanie- to mój sprawdzony sposób. I faktycznie po czasie okazuje się, że w sumie, to już tego nie chcemy i wcale nie jest takie potrzebne, jak się początkowo wydawało. :)
OdpowiedzUsuńZawsze bardzo się cieszę, że kolejne kobiety poruszają temat oszczędzania, minimalizmu i zarządzania finansami osobistymi na swoich blogach :-) Super!
OdpowiedzUsuńMoże prócz ograniczania wydatków spróbujesz zastosować tzw. wymianki? Czasami są organizowane nawet targi tego typu (np. ubraniowe, DYI) - o co chodzi: każdy z nas ma w domu jakieś przedmioty, z których nie korzysta. Nietrafione prezenty, ubrania, które przestały się nam podobać, ozdoby itp. Może z kolei jakaś znajoma, sąsiadka itd. ma również takie przedmioty - wtedy warto sprawdzić, czy nie da się z nią wymienić rzeczami. Takie bezgotówkowe transakcje są często błogosławieństwem dla napiętego domowego budżetu, a jednocześnie pozwalają na zaopatrzenie się w potrzebne drobiazgi. Jakiś czas temu w ten sposób zamieniłam się kilkoma książkami :-) pozdrawiam serdecznie!
Dający do myślenia wpis. Ja niestety lekką ręką podchodzę do wydawania pieniędzy i kompletnie nie umiem oszczędzać. Chyba czas coś z tym zrobić.
OdpowiedzUsuńWysoka stopa zwroty, krótko i zwięźle. Dobrze rokujące zapowiedzi oraz nadzieje - zwykłe postaci inwestowania są sporo mniej popularne niż atrakcyjne kryptowaluty, a pośród nich Bitcoin - kryptowaluta przyszłości? Jej wartość może być astronomiczna. Sprawdź Bitcoin profit opinie
OdpowiedzUsuńJaki kredyt jest najlepszy? Gdzie wziąść dobrą pożyczkę? Czy szukasz idealnego rozwiązania? Z pożyczki bez zaświadczeń przez internet jesteś pewien że znalazłeś właściwe miejsce.
OdpowiedzUsuńWartość pieniądza jest taka jaką mu nadamy. Czyli prawie zawsze wysoka. Ale to Doradca Kredytowy Warszawa powinien nam pomagać..
OdpowiedzUsuńOczywiście zapisywanie swoich przychodów i wydatków jest bardzo pomocne. Dzięki temu możemy np. zauważać zwiększone wydatki na rachunkach czy chociażby jedzenie. Oszczędzanie jest ważne by mieć parę groszy odłożonych na wakacje czy nagłe choroby lub naprawy samochodu.
OdpowiedzUsuńO, ciekawe.
OdpowiedzUsuńWłaściwie to mojej żonie to by się coś takiego przydało, bo ona ciągle ma problemy z wydatkami. Jednak nie mogę powiedzieć, dba o mnie i o dom. Może taki https://mimookolicznosci.pl/doradca-kredytowy-krakow-dlaczego-warto-udac-sie-na-spotkanie/ pośrednik pomoże jej się ogarnąć... No, zastanowię się nad tym konkretnie. Dzięki!
OdpowiedzUsuńNiestety bardzo wiele osób ma luźną rękę do wydawania pieniędzy, ale niestety z oszczędzaniem nie jest już tak łatwo. Wiele osób wręcz uważa osoby oszczędne za skąpców. Niestety tak już jest w społeczeństwie. Jednak warto jest oszczędzać, by uchronić się przed potrzebą brania chwilówek. A jeśli już musimy wspomóc się pożyczką to tylko w sprawdzonym i rzetelnym banku, a nie w byle czym.
OdpowiedzUsuń