Lista rozwijalna

Peeling brzoskwiniowy The Body Shop – delikatna pielęgnacja ciała!

Witam wszystkich bardzo cieplutko!
Pielęgnacja ciała to nie tylko regularne oczyszczanie i nawilżanie, ale także złuszczanie. Obawiamy się zaskórników na twarzy, ale na plecach mogą wyglądać równie niekorzystnie. A jaka kobieta nie lubi sukienek z odsłoniętymi ramionami czy dekoltem?! :)

Peeling marki The Body Shop już dawno mnie kusił. Jeśli masła do ciała absolutnie mnie oczarowały, to żele pod prysznic poza zapachem mango okazały się średniaczkiem. Więc przy kolejnej wizycie w Warszawie padło na peeling. Wybrałam zapach brzoskwini, która pod prysznicem traciła na mocy i aromat był bardzo delikatny.
Plastikowe opakowanie o pojemności 200 ml kosztuje 69 zł. Wiem, cena zaporowa, ale ja akurat trafiłam na promocję i zapłaciłam jedynie 35 zł. I tak to jest dużo, ale ciekawość wygrała ze zdrowym rozsądkiem. :D Skład też nie porywa, mimo że marka w swoim marketingu wykorzystuje hasła „eko”, „organiczny” i „naturalny” .
Konsystencja peelingu jest kremowa i bardzo delikatna. Tak jak by cząsteczki zdzierające były zatopione w kremie. Efekt peelingujący jest raczej delikatny, ja wolę mocniejsze zdzieraki! :D Z drugiej strony opalona czy mocno zarumieniona na słońcu skóra jest zadowolona. Akurat w wakacyjne miesiące peeling spisał się najlepiej. Pomimo złuszczającej funkcji kosmetyk też nawilżał skórę. Nie było to jakieś mega nawilżenie, ale zawsze lepiej tak niż wysuszenie :) Po użyciu peelingu skóra nie była nieprzyjemnie ściągnięta czy wysuszona.
Jeśli chodzi o mnie, to chyba nie skuszę się na kolejne opakowanie. Barziej mi się spodobał peeling z Rossmanna oraz własnoręcznie zrobiony z kawy i oleju jojoba (przepis wkrótce na blogu)! Ten peeling to raczej taki średniaczek, ale jeśli lubicie delikatne zdzieraki oraz macie suchą skórę, to może okazać się strałem w dziesiątkę!
Jaki jest Wasz ulubiony peeling do ciała? Lubicie kosmetyki firmy The Body Shop?

Buziaczki, pa!!!!!

16 komentarzy :

  1. Uwielbiam masełko do ciała o tym samym zapachu :) Kojarzy mi się z wakacjami. Być może kiedyś się skuszę na peeling, chociaż od lat jestem wierna domowym peelingom kawowym :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spotkałam się jeszcze. Cena faktycznie spora. :)
    Piękne zdjęcia robisz. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie zobaczyłabym, jak wygląda w środku. Szkoda, że gliceryna na drugim miejscu, ale rozumiem Twoją ciekawość, która wygrała z ceną ;). Sama używam peelingu z kawy i wiem, że daje świetne efekty, dlatego domyślam się, że Twoje odczucia są podobne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta jednym zdjęciu widać konsystencję peelingu. Co prawda zostało go mało, bo przypadkowo skasowałam zdjęcia, które robiłam we wrześniu. Ale mimo wszystko chciałam napisać recenzję tego kosmetyku :)

      Usuń
  4. Super pachną ich kosmetyki! 😍

    OdpowiedzUsuń
  5. Spodziewałam się lepszego składu i działania zważywszy na wysoką cenę... ja na szczęście nie mam łatwego dostępu do kosmetyków TBS, przynajmniej na nich mogę oszczędzić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mam łatwego dostępu do tych kosmetyków, ale jak jestem w Warszawie, to wstępuję i się zaopatruję :)

      Usuń
  6. Wysoka cena jak za taki produkt, ja wole kupić tańszy a tez fajny. Aż tak nie szaleję pieniężnie jeśli chodzi o peelingi do ciała. Ja lubię z Farmona no : Tutti Frutti , pięknie pachnie i fajnie złuszcza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę polecić jeszcze peeling z Rossmanna. Te takie cukrowe w szklanych opakowaniach: super cena i skład też super)))

      Usuń
  7. jakoś nie podpasował mi zapach tego produktu

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i chwile spędzone na moim blogu! Jest to dla mnie bardzo ważne, bo dodaje sił i chęci do dalszego działania!
Jeśli zaobserwowałeś mojego bloga, daj znać! Nie wykluczone, że się odwzajemnię ;)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka